Po raz setny zaczynam, mam nadzieję że ostatni. Od dwóch dni jestem na diecie (jem mniej i jem zdrowo). Od dzisiaj zacznę również ćwiczyć, na razie w domu, bo wstydzę się iść na siłownie z kompletnym brakiem kondycji i wiszącym ciałem z każdej strony.
Zważyłam się rano - 99 kg.
Nie mogę się poddać, marzę aby być piękną i aby mój narzeczony w końcu mógł nosić mnie na rękach :)