Hej, Piekne niedzielne popoludnie, tu w Manchesterze rzadki widok ;) Rano padal snieg
My po treningu, obiadek w trakcie robienia
Po wejsciu do szatni na silowni zorientowalam sie, ze okres wlasnie nadszedl, bol brzucha, eh, nienawidze. No ale trening trzeba zrobic, bez wymowek!
Tak wiec dzisiaj biceps, triceps, brzuch chociaz tylko jedno cwiczenie na brzuch, 3 serie, bo jednak nie czulam sie najlpiej. I 50 przysiadow ze sztanga zaliczone
Kocham ta dume po treningu... Czasami autentycznie chce sie plakac, lzy sie cisna do oczu z niemocy, z tego, ze czasami mamy mniej sily i niestety naprawde nie jestesmy w stanie zrobic tego co chcielismy. Raz lzy poplynely, wtedy mialam gorszy dzien, przysiady na suwnicy, bylo bardzo ciezko... Moj narzeczony popatrzyl i przyszedl mnie przytulil, nie wiem po co, bo jeszcze bardziej sie rozczulilam i juz lzy ciekly, a na twarzy usmiech heh :)
Ale wiem jedno, warto! Naprawde warto sie spocic jak swinia, poplakac, poswiecic sie... Ta duma po dobrym treningu jest nie do opisania.
Ok, na obiad dzisiaj piers z indyka z salatka na bazie rukoli- z feta, slonecznikiem i pomidorkami, z olejem ryzowym.
<3
To teraz zdjecioszko :) Po treningu... jeszcze duzo przede mna... ale nie poddajemy sie :)
Zaraz zabieram sie w koncu za zamowienie zaproszen na nasz slub
Pozdrawiam, caluje
Duma, sila, moc!
PatuniaMisiunia
6 marca 2016, 16:44Dziekuje bardzo, nadal chce wygladac leeeepiej :):)
LepszaWersja
6 marca 2016, 16:10Wyglądasz bardzo dobrze :) !
groszek305
6 marca 2016, 15:50Brawo, brawo:-) świetnie wygladasz.