Dobry wieczór moje Kochane!
Nie było mnie wczoraj, ale jestem dziś!
Taki zabiegany dzień miałam wczoraj i dzisiaj również, musiałam pozałatwiać parę spraw na mieście Wczoraj też odbyłam ważną rozmowę z moim Robertem... łzy cisnęły nam się do oczu... powiedział jak bardzo mnie kocha, to było tak bardzo szczere, jak nigdy... dzisiaj postanowiliśmy walczyć z tym jego problemem, wydaje się to być syzyfową pracą jednak jeżeli się nie spróbuje to się nie przekonamy. Walczyć trzeba. Mamy siebie więc musimy próbować.
Z racji tego, że wczoraj zostałam u niego na noc, nie mogłam dzisiaj rano się zważyć.. Niestety Robert wagi nie posiada. Przełożyłam więc ważenie i mierzenie na jutro. Jutro muszę, koniecznie, bo okres coraz bliżej i boję się, że będę zatrzymywać wodę i efekt nie będzie widoczny... a tak na samym początku nie chciałabym się rozczarować. No zobaczymy jak to będzie. Jutro z samego rana, ważenie, mierzenie i od razu podzielę się z Wami moimi wynikami.
A moje dzisiejsze menu wyglądało następująco:
śniadanie: 2 kromki chleba pełnoziarnistego, 2 wafle ryżowe z serem i szynką z kurczaka
II śniadanie: owsianka
Obiad: filet ryby pieczonej, jeden ziemniak gotowany, surówkaz jabłka, ogórka kiszonego, cebuli czerwonej i 2 łyżek jogurtu naturalnego
podwieczorek: jogurt plus starta marchewka
kolacja: jajko gotowane, 2 kanapki z chleba pełnoziarnistego.
Oczywiście wczoraj jak i dzisiaj nie zapomniałam o ćwiczeniach z Ewą Chodakowską. Załatwiając dzisiaj sprawy w mieście, zrezygnowałam z komunikacji miejskiej i chodziłam wszędzie spacerkiem, mam nadzieję, że dzięki temu również zrzuciłam trochę kalorii.
Jestem dobrej myśli przed jutrzejszym dniem.
Aaaaa zapomniałam Wam powiedzieć, że razem ze mną pare kilo postanowiła schudnąć moja mama, więc jesteśmy we dwie i jest nam raźniej. Przed dietą ważyłyśmy dokładnie tyle samo czyli 74 kg i wzrost mamy również ten sam. Śmieję się oczywiście w żartach, że prowadzę małą rywalizację, która schudnie więcej, ale to oczywiście traktuję z przymrużeniem oka. Mama planuje schudnąć tylko do 68 czyli 6 kg, ja postawiłam sobie barierkę trochę wyżej... no zobaczymy co z tego wyjdzie. Trzeba być dobrej myśli.
Trzymajcie się ciepło i dziękuję za każde słowa wsparcia z Waszej strony! Jesteście kochane!
Pszczolka000
25 lutego 2015, 12:06Fajnie, że razem się będziecie odchudzać ;) zawsze lepiej we dwóch ;) ja zmobilizowałam moją siostrę do ćwiczeń ;) teraz razem na siłownię chodzimy ;)
brugmansja
24 lutego 2015, 21:09Miłości nie znajduje się na rogu ulicy, warto więc o nią walczyć. To bardzo miłe, że razem z mamą będziesz się odchudzała. Ciekawe jak będzie Wam szło.
hanayome
24 lutego 2015, 20:43Trzymam za Was kciuki, sama wiem jak wygląda przezwyciężanie problemów. Z każdym kolejnym kochacie się coraz bardziej, dacie radę! Nie martw się ważeniem. Jakakolwiek liczba nie pokaże się na wyświetlaczu, nie ona jest najważniejsza, a centymetry. A przed okresem to już w ogóle. Zobaczysz, obie się miło zaskoczymy po. Też spodziewam się na dniach, więc zaczynam traktować wagę z przymrużeniem oka :) Ach, jak ja bym chciała, żeby moja mama spróbowała odchudzać się razem ze mną. U nas niestety w grę wchodzi otyłość, do tego mama ma poważne problemy z kręgosłupem i nie może ćwiczyć :( Stara się trzymać dietę, ale u niej to już nie przynosi rezultatów :/ I fajny pomysł na sałatkę mi podsunęłaś, dzisiaj właśnie miałam dylemat przy obiedzie, wydawało mi się, że nic się z niczym nie połączy, a tu proszę, jednak miałam na coś składniki w domu ;) No trzymaj się, powodzenia, trzymam kciuki jutro rano. I nie dajmy się małpce ;)
Patrycja770
24 lutego 2015, 20:49Ale wiesz... nie jesteś sama z tym wszystkim, masz nas - dziewczyny z Vitalii, które zmagają się z tym samym co Ty więc znamy ten problem, znamy tę walkę... Razem damy radę, wspierajmy się a będzie nam łatwiej i osiągniemy wymarzone cele! Trzymaj się ciepło!
hanayome
24 lutego 2015, 20:56Wszystko jest w zasięgu ręki, trzeba tylko ją mocniej wyciągnąć. Damy radę, musimy dać ;) Trzymaj się jutro mocno, żeby nie spaść z wagi z wrażenia jak zobaczysz ile schudłaś :*
beatyska
24 lutego 2015, 20:08Trzymaj się dzielnie a z pewnością dasz radę.Jesli chodzi o dietę, z mamą będzie Ci raźniej no i przyjemniej ;) Czekamy na wyniki jutrzejszego ważenia ;)
Patrycja770
24 lutego 2015, 20:44Dziękuję! ;)
Dorota1953
24 lutego 2015, 20:02Mam nadzieję, że jutro będzie mniej na wadze, czego Ci bardzo życzę :))) Dobrze, ze masz w domu towarzyszkę do odchudzania, bo zawsze można wspólnie przyrządzać posiłki :) Pozdrawiam i życzę samych sukcesów !!!!
Patrycja770
24 lutego 2015, 20:45oj tak jeśli chodzi o posiłki to duży plus, bo czasem ja coś przygotuję a czasem mama wiadomo, że jak ktoś inny zrobi to inaczej smakuje a w przypadku mamy to zawsze lepiej :) Dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam!
dorotamala02
24 lutego 2015, 19:40Dobrze że rozmawiasz i próbujesz zobaczysz że będzie dobrze.Czekam na ważenie ale z taką dietką to będą wyniki dobre.Witam serdecznie Panią Mamę a taka rywalizacja jest bardzo korzystna.Ja też mam córkę na Vitalii-.Powodzenia na wszystkich frontach.
Patrycja770
24 lutego 2015, 20:46Dziękuje w imieniu mamy za pozdrowienia! Opowiadam jej codziennie o Pani i radach, które otrzymuję :) Jesteśmy obie pod wielkim wrażeniem. Również pozdrawiamy! ;)
katy-waity
24 lutego 2015, 19:25fajnie miec 'kolezanke" do ochudzania:) u mnie tez prawdopodbnie na podsumowanie lutego przypadnie akurat okres....