To był kiepski tydzień, a będzie jeszcze gorzej. Nie miałam czasu na treningi. Tyle tylko co pojeździłam na rowerze. W czwartek przejechałam 50km, spaliłam 1598kcal. A w sobotę stanęłam na wagę i się załamałam bo waga znowu skoczyła do góry - 69,3.
Nie wiem co się dzieje i tracę motywację. Pilnuję się z jedzeniem, ale muszę przyznać, że w tym tygodniu trochę się działo w moim życiu i parę razy piłam wino wytrawne, niekoniecznie w bardzo małych ilościach. Może to dlatego. W końcu alkohol to puste kalorie. Wczoraj wieczorem też mąż zaproponował po drinku, a skończyło się na 3. Ale do jasnej cholery nie mogę się tylko katować. Od czasu do czasu człowiek potrzebuje trochę wyluzować. Obiecuję sobie, że od dzisiaj wprowadzam reżim i zero alkoholu. Zresztą i tak nie mogę ponieważ jestem w pracy 24h na dobę. Co prawda w większości na telefon, ale wtedy muszę dojechać swoim samochodem. Proszę o siłę i wsparcie.
I jeszcze muszę się zmotywować do wykonywania treningów. Są przygotowane fantastycznie, tylko nie zawsze mogę ćwiczyć w wyznaczonych dniach. To mnie trochę złości, bo wolałabym mieć większy wpływ na to kiedy wykonuję jakie ćwiczenia. Jak wracam z pracy o 19.00 to nie chce mi się jeszcze włączać komputera i po kolei wykonywać zlecone zadania. Mam na prawdę dosyć po całym dniu. Wolę wtedy wsiąść na rower i pojechać przed siebie, nie myśląc o niczym, tylko pedałując w rytm muzyki. Wtedy czuję, że żyję. Właśnie przez moją pracę przez najbliższe 2 tygodnie, będę mogła jeździć tylko po mieście, żeby w razie "W" móc szybko dojechać do pracy.
Patunia, bądź dobrej myśli. Dasz radę.
Na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba chrupkiego z kremem z ziołami i ogórkiem, oraz 20g płatków zbożowych. I dwie kawy espresso. 220kcal.
Trening w domu.
II śniadanie - brzoskwinia. 80kcal
Przejażdżka na rowerze - bagatela 43,54 km w 2h 8min. Spaliłam 1411 kcal.
Obiad - omlet z dżemem brzoskwiniowym, sok grejpfrutowy, 6 nasion bobu (stary, niedobry, ale córce się zachciało).260
Przekąska - 250g borówek amerykańskich - 153kcal.
Kolacja - płatki fitella 10g z mlekiem 100g - 90kcal
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Sylwiali6
29 lipca 2012, 12:16Najważniejsze,że nie siedzisz bezczynnie,rower to fajny sport.Powodzenia!