No cóż... w sumie to już 5 dzień jak siedzę i podglądam Vitalie czytając posty innych, sposoby ich odchudzania i próbuje znaleźć dla siebie idealny sposób na przetrwanie tych 300 dni bez podżerania tłustych kebabów i McDolald'a.
Zdecydowałam eksperymentować... od jutra zaczynam tydzień na warzywach i owocach, kolejny tydzień na proteinach i warzywach a co trzeci tydzien cokolwiek tylko 1/2 porcji. Jeśli chodzi o ćwiczenia już dawno byłam ukierunkowana na ćwiczenia z Mel B - babka ma wigor i nadaje powera :P Chodkowska ma zbyt zaawansowany stopień ćwiczeń jak na moje mięśnie brzucha poza tym moim zdaniem jej głos jest monotonny, bez werwy - bynajmniej mnie nie mobilizuje i nie zachęca.
Wymiary będę zapisywać co miesiąc a wagę w każdy piątkowy poranek...
Ten wpis również jest dla mnie pewnego rodzaju przypomnieniem i mobilizacja aby nie zaprzestawać i trwać w postanowieniu aż do końca... dam sobie rade :D
Dzisiaj miałam jajecznice na śniadanie, pomidorowa z makaronem na obiad i mnóstwo zielonej herbaty o różnistych smakach :) 'Wspomagam się' tabletkami Apple-fit na bazie octu jabłkowego ( 3 x dziennie)... co do kolacji chyba sobie odpuszczę... nie jestem głodna :/
Jakie do dziwne uczucie siedzieć i przelewać na kartkę papieru wszystkie swoje myśli - sama nie wiem co robię, zwariowałam?! Ostatni raz taka jazdę miałam w szkole średniej... prowadziłam pamiętnik przez 2 lata po czym przeczytałam go i spaliłam... ciężko będzie mi spalić ten :D
Idę wykapać swoja córeczkę bo niedługo jej pora do spania, w sumie i ja się czuje jakaś senna... ostatnio nie mogę spać w nocy - czuje niepokój z nieznanego powodu... w sumie ostatni bieg wydarzeń i problemy mogą mieć na to wpływ ale wole się nie rozdrabniać na forum na ten temat.
kolorlove
21 sierpnia 2014, 19:52Wytrwałości :)