Dziś sobie pozwoliłam na troszke paluszków i kawe. Stwierdziłam, że diety najlepiej zaczyna się od początku tygodnia, a mi już nic nie pomoże. Nie robie nic takiego złego a boki mi rosną...
Dzień w pracy jak codzień... Szefa nie ma, jest na urlopie. wydawałoby się, że będzie troszke luzu ale błąd.
Jestem pełna podziwu dla was dziewczynki, że tak pilnie wytrzymujecie na dieci. :)
oktawia94
19 lipca 2012, 17:29Ja też dzisiaj wypiłam sobie filiżankę kawki, po hmm 50 dniach odwyku! cuuuudo, ;)