Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podróże małe i duże


Cześć :)

Stwierdziłam, że jednak nie będę Was męczyć codziennymi wpisami, ale to nie znaczy, że nie pamiętam codziennie o stopniowym naprawianiu sposobu odżywiania i ruchu ;)

Wiadomo, że najlepsze zmiany to te, które wprowadza się stopniowo i dzięki temu są najtrwalsze. Dlatego też nie próbuję od razu zejść znacząco z liczbą spożywanych kcal, jednak powoli redukuję wielkość posiłków, ograniczam podjadanie itd. 

Skąd się wziął temat dzisiejszego wpisu? Ostatnio przemyślałam, co jest dla mnie naprawdę ważne i stwierdziłam, że chyba najbardziej zależy mi na poznaniu świata i ludzi w różnych jego zakątkach. Opisywałam Wam już niedawno krótką wycieczkę z "funduszu warunkowo-podróżowego". Planuję również pojechać w przyszłym roku na wymianę międzynarodową do jakiegoś ciepłego kraju (już niedługo się okaże, do którego :D), majówkę zamierzać spędzić drugi raz z rzędu stopując po Europie, a po głowie chodzą mi wieeelkie podróże (zakochany) Jeszcze nie wiem jak na nie oszczędzić, a w przyszłości pogodzić z nimi swoją pracę, jednak od czegoś trzeba zacząć, prawda? 

W pewnym sensie w końcu ustaliłam sobie jasny, długofalowy priorytet i przyznam się Wam, że jest to wspaniałe uczucie! Wiem teraz, do czego dążę. Jeśli mam trudną decyzję do podjęcia to wystarczy, że spytam samą siebie: która opcja zbliży mnie do tego, co wyznaczyłam sobie jako priorytet? Wtedy dużo łatwiej przychodzi zdecydowanie, co zrobić - w końcu czuję, że przestałam dryfować jak statek, którym nikt nie kieruje i odbija się od brzegu do brzegu. Stanęłam za sterem swojego statku i w najbliższym czasie zabieram się do planowania swojej podróży :)

PS. Już jutro wybieram się pierwszy raz na basen po ponad półrocznej przerwie. Koooocham pływać, ale i tak... życzcie mi braku zakwasów! :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.