Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i dałam ciała...


Rano skoczyłam na siłownię, mogłam tylko godzinkę bo zaczynałam pracę o 11... oczywiście zjadłam pełnowartościowe śniadanko- jak zawsze, następnie zgodnie z planem przekąski, obiadek- wszystko zdrowe i light, aj.... praca w biurze niestety nie sprzyja mojemu odchudzaniu. O 16 skusiłam się na ciasteczka owsiane, markizy i te nieszczęsne, zabójcze...krówki, których tam jest nadmiar. Zjadłam ogromne ilości. W dodatku cienko się ubrałam i czuje ,że mnie rozkłada. Miałam iść na fitness na 21, ale odpuściłam, zrobiłam tylko a6w- już 8 dzień. Och.. jutro znowu biuro, ale żadnego jedzenia, absolutnie! woda, woda i woda. Czuję się jak słoń.
  • iwona.xxxyyy

    iwona.xxxyyy

    24 kwietnia 2013, 22:26

    Mogło być gorzej, głowa do góry, ale nie rób tak więcej:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.