Właśnie wróciłam do domu. Pół godziny na bieżni, pół godziny steperek, pół godziny reszta ćwiczeń + pół godziny sauny. Sumując 1,5h ćwiczeń, 30 min relaksu. Nawet dobry wynik, ale to i tak nie spali tłuszczyku z bioder po ostatnich dniach słodko-tłustego jedzonka. Zaraz zrobie sobie paznokietki i idę spać, mam w planach siłownię z rana, bo potem ma być ładna pogoda, a ja nie chcę spędzić tego czasu na poziomie -1:)
Dobranoc:)
ibiza1984
23 kwietnia 2013, 21:57Jednym zdaniem pisząc: dzień zaliczasz do udanych :) Oby więcej takich!