Cześć!
Moje BMI zbliża się do krytycznego punktu zwanego "otyłość". To przykre, lecz prawdziwie i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nie oszukiwać się dłużej myśląc "to ciasteczko jeszcze zjem, jutro poskaczę i je spalę".
Ciasteczek zawsze jest więcej niż jedno, a skakanie jest odkładane w nieskończoność, bo...
Nieszczęsne bo, ale, przecież... spójniki, które pozwalają nam się bezkarnie usprawiedliwiać. Najbardziej przykre jest jednak to, że okłamujemy same siebie. Wiem, że nie jestem jedyna, jednak boli bardzo, kiedy człowiek sobie uświadomi jaką krzywdę sobie wyrządza. Mnie to bardzo ubodło. Ostatnio dotarło do mnie, co się dzieje.
Idzie to w złym kierunku.
Postanowiłam zrobić z tym porządek i już dziś będąc na zakupach omijałam półki ze smakowitościami wszelakiej maści z daleka. W koszyku znalazły się ryba, owoce, warzywa, chudy twaróg i ciemne pieczywo. Zrezygnowałam nawet z żółtego sera, który ubóstwiam.
To dopiero początek, drugi dzień staram się nie jeść po 20, chociaż żołądek przysysa mi się do kręgosłupa... Dam radę!
Gdy mama mówi, że przytyłaś. Gdy chłopak potwierdza "skarbie, faktycznie przytyłaś", a ludzie przestają prawić ci komplementy na temat figury, a wręcz unikają tematu... to wiedz, że CZAS ZROBIĆ Z TYM PORZĄDEK!
pozdrawiam wszystkie dziewczyny, które jak ja dopiero zaczynają batalię o szczupłą sylwetkę! (:
Wer.
booooomerang
21 marca 2013, 08:59Powodzenia :)
sofiaaaa
21 marca 2013, 00:13Masz rację początku są trudne ale potem będzie coraz łatwiej:) Trzymam za Ciebie kciuki i życzę wytrwałości:) Warto o siebie zawalczyć:)
eldzik
20 marca 2013, 21:53Życzę wytrwałości, bo to jest najważniejsze tak naprawdę w całej diecie...i jak upadniesz, to zawsze znajdź w sobie siłę żeby wstać...POWODZENIA! :)
adrenalinaa
20 marca 2013, 21:53Dobry start, bardzo stanowczy. Z takim nastawieniem na pewno dasz radę:) Trzymam za Ciebie kciuki!!! :)
liliana200
20 marca 2013, 21:50Poradzisz sobie!!!Nie taki diabeł straszny jak go malują. Pierwszy krok już zrobiłaś :) czas na kolejny :) powodzenia