W sobote znow bylam na biezni - tym razem 50 miin i 6 km :) czyli w tym tyg bylam 3 razy - tak wlasnie chcialabym chodzic - podobno w bieganiu najwazniejsza jest regularnosc.
Ale musze przyznac ze troche czasem trace motywacje bo od prawie 2 miesiecy chodze jakies 2 razy w tyg na bieznie a na wadze nic a nic sie nie ruszylo - wrecz przeciwnie - raczej widze tendencje wzrostowa. Wmawiam sobie ze to miesnie tyle waza i ze w koncu zaczne tracic na wadze ale czasem wiadomo - troche mnie to zniecheca.
No ale nie ma sie co uzalac tylko pakowac buty i isc na bieznie :):)
Jesli chodzi o jedzenie to staralam sie bardzo w weekend ale znow zagoscilo u mnie winko i potem piwko. Stanowczo za duzo tego alkoholu!
Pozdrawiam!
wandalistka
22 listopada 2010, 14:23a alkohol to niestety straszne kalorie:(( nie poddawaj sie jednak, kiedys ta waga sie podda, a jak nie będzie chciała to wymyślimy jakąś "cudowną" diete na pare dni i pójdzie:))