A mowia ze to kobiety sa obrazalskie, ze maja fochy i non stop sa naburmuszone? Otoz to wcale nie jest prawda! Moj facet potrafi obrazic sie tak, ze przez pol dnia sie nie odzywa i wogole nie da sie z niego wyciagnac o co mu wlasciwie chodzi?! I zeby to bylo o cos powaznego - nie! zazwyczaj sa ta male drobiazgi w stylu : "Bo Ty powiedzialas to takim tonem....." no po prostu nie moge z nim. Nie wiem jak mam na to reagowac? Bo chodzenie za nim i wypytywanie O co Ci chodzi?? jakos nie zdaje egzaminu. A ja nie lubie sie nie odzywac przez tak dlugi czas nie wiedzac nawet o co tej drugiej osobie chodzi?
W CZWARTEK zjadlam:
SNIADANIE: platki z mlekiem fit
DRUGIE SNIADANIE: kawa z mlekiem ( bez cukru! ), maly banan i potem jablko
OBIAD: makaron penne z pesto i trosze marchewki z groszkiem gotowanej
PODWIECZOREK: danio waniliowe
KOLACJA: dwie kromki chleba slonecznikowego z makrela wedzona
AKTYWANOSC: 6.5 km na biezni :)
I to tyle......
parysada25
5 listopada 2010, 12:52Chyba macie racje - lepiej nie reagowac. Zawsze sobie mowie - nie nie bede sie dopytywac ani za nim lazic ale jakos nie moge sie powstrzymac od pytan. Ale skoro mowicie ze dziala i pomaga to nastepnym razem pomysle sobie o waszych radach i dam rade!:)
zgrzeszylam
5 listopada 2010, 11:57brawo za bieżnię ;) a co do facetów... oni są jak dzieci, sami przylatują potem z płaczem i przeprosinami ;]
wandalistka
5 listopada 2010, 10:03oni naprawdę sa tacy sami:) mój jest identyczny!! na poczatku strasznie sie przejmowałam, chodziłam za nim i dopytywałam się a nawet płakałam:(ale później zadziałałam jak z dzieckiem. Nie reaguj i staraj sie zachowywać normalnie, jak zwykle, rób swoje......za 2-3 h możesz sie raz zapytać o co mu chodzi. I wtedy albo odrazu peknie albo bedziesz musiała znowu odczekać kolejne 2 h:) ale sie tak tym nie stresuj... po kilku latach bedzie szybciej mówił o co mu chodzi:))))
effora
5 listopada 2010, 09:54Faceci tak mają, że narzekają na nasze fochy a sami są nie lepsi. Jedyne co mogę poradzić, to ignoruj te jego fochy, to może przestanie je robić. Gdy mój mąż kiedyś też zrobił mi fochy i to jeszcze gdy jechaliśmy wieczorem samochodem, to tak mnie zdenerwował, że kazałam mu wysiąść - a byliśmy 20 km od domu. Po paru minutach oczywiście po niego wróciłam i już było wszystko dobrze, a nawet mnie przeprosił. Więc da się jakoś nad tym zapanować, moim zdaniem trzeba ignorować.
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
5 listopada 2010, 09:33przynajmniej mi by było ;)