Dzisiejszy dzień był trochę męczący. Mamy niskie ciśnienie, dlatego też cały dzień chodzę ospała i nic mi się nie chcę. Tęsknie za ciepłą wiosną.
Chciałam się zważyć, ale waga mi się zepsuła i niestety nie mam jak.
Zastanawiałam się po co właściwie ja się chce odchudzać czy może bardziej wprowadzać do swojego życia zdrowe nawyki. Dzisiaj miałam ochotę to wszystko rzucić, bo to jest bez sensu. Jakiś kryzys mnie dopadł. To liczenie kcal, uważanie na to co się je jest bardzo męczące. Może jestem zbyt niecierpliwa, chciałabym widzieć efekty już, dlatego tak marudzę.
Moje menu:
śniadanie: płatki z mlekiem, pół bułki z białym serem, 2 rzodkiewki
śniadanie II: jogurt
obiad: makaron z sosem pomidorowym,
podwieczorek: 2 jabłka
kolacja: kromka chleba z masłem i serem żółtym, pomidor.
Wypite płyny: 1 x kawa, 2 x herbata czarna, 1 x herbata zielona.
Aktywność fizyczna: stepper 30 min.