ale powstrzymywałam sie od jedzenia. Zaoszczędziłam sobie na wieczór jakieś 259 kcal. Wypiłam kilka kieliszków wytrawnego białego wina i zjadłam może dziesięć, może piętnaście słonych paluszków. No i jedno mango po rozsataniu sie ze stowarzyszonymi w naszym Stowarzyszeniu koleżankami.
Wczoraj było Walne Zgromadzenie. A to jest wątpliwa okazja do jedzenia.
Dziś będzie gorzej, bo dziś idę na urodziny koleżanki. Będzie duuuużo pysznego jedzenia. postanawiam sobie zjeść w ciągu dnia wyjątkowo niskokaloryczne posiłki. Zaczęłam od śniadania. Tylko 86 kcal !