Ach tak ......co to ja chciałam.....
Zajechana jestem w trupa.Koniec roku szkolnego się zbliża wiec wiadomo papierologia. NIe mam praktycznie czasu wolnego, a jak coś wyskrobię to sprzątam. Zaległości się nazbierało mnóstwo. Wprawdzie synowie mnie wyręczają ale wiadomo wszędzie nawet odkurzacz nie wejdzie .
Jem dużo i byle jak o zgrozo śmieciowe jedzenie króluje, mówię sobie , że to jeszcze tylko tydzień i wrócę do równowagi..... mam nadzieję.
Pojawiła się szansa na dodatkowy zarobek w wakacje. Będę prowadziła ćwiczenia dla pań. Nie bedzie kokosów ale w przypadku pustego portfela ,liczy się każdy grosz.
Młody chce jechać na obóz sportowy. Część kosztów pokrywa klub, pomogą też dziadkowie i chrzesny ,zostanie mi dopłacic ok 300zł ale dam radę (ostatnio brałam dużo nadgodzin).
Starszy chce jechać do rodziny na wieś ale sam zadbał o finanse.Pozostałą część wakacji spędzą w pracy.Młody pomaga w stadninie koni, a starszy gdzie się da (głównie z łopatą).
Tak to już jest w naszych czasach,że młodzi szybko idą do pracy. Inna sprawa,że ja w ich wieku rozbijałam się po obozach i koloniach, a dzieki dopłatom z zakładów pracy ,moich rodziców było na to stać.
Może i żyliśmy w głębokiej komunie ale socjal był lepszy
Patrząc na dzieci w moim najbliższym otoczeniu nie mam złudzeń 90% spedzi wakacje w domu.To bardzo przykre.
Bedol
26 czerwca 2012, 17:28Napisałaś cała przykrą prawdę o obecnych czasach, że większość ludzi nie stać na kolonie dla dzieci. ja mam to szczęście, że jedna babcia 700 km od nas i wyjazd do niej jest prawdziwym świętem. Ale i to dzieciom powoli się nudzi. Ile lat z rzędu można "bawić się" tylko z babcią? Troche nas ratuje harcerstwo. Jakieś biwaki, chociaż kilkudniowe, ale też się pojawią. No i instytucja koleżanka-przyjaciółka, na krótkie noclegi.
azi74
22 czerwca 2012, 18:43To prawda "tamte " czasy nie zawsze były łatwe ,ale na pewno prorodzinne ... Były wczasy , kolonie, obozy ,jakieś pikniki rodzinne , gwiadzki itd
kitty79
22 czerwca 2012, 15:29U mnie w szkole mamy takie ekstrema - albo dzieci wyjeżdżają na Teneryfę czy Sri Lankę, albo nigdy na wakacjach nie były. Biedne zazdroszczą bogatym, przepaść się pogłębia. Faktycznie przykre
zielonakokardka
22 czerwca 2012, 13:33Fajnie z tymi ćwiczeniami. Sama się poruszasz i babeczki będą miały co chcą! Ja też będę upychała co się da do garażu, resztę po kątach tu i tam. Dzieciaki na wakacje w domu - u mnie to scenariusz sprawdzający się niestety w 80%. Jeszcze do tego praca w polu (przy tytoniu - nie ciężka ale non stop...gracowanie, zrywanie, nawlekanie, suszenie i tak w koło) Pocieszające jest to, że jezioro pod nosem i park narodowy. . . A praca w stadninie koni musi być super : ) Pozdrawiam
malgorzatka177
22 czerwca 2012, 11:57tak ja też czasem sie pytam komu było kuźwa źle w komunie. Moze i ten ustrój jest zły dla gospodarki, może i tak ale może i żyło sie biedniej, wielu rzeczy nie było ale pracę ludzie mieli, zakłady pracy prosili sie by ludzie tylko przyszli do pracy, inna rzecz że nie szanowało się pracy, no ale i dzisiaj też wiekszość pracy nie szanuje, ja jako dziecko też dzieki dofinansowaniu z zakładów pracy co roku jeździłam na a to na kolonie a to na obozy i jeszcze czasem pojechalismy gdzieś z rodzicami na wczasy. A dzisiaj? Dzisiaj wiekszość młodzieży chcac gdzieś wyjechać na wakacje musi sobie na nie zarobić, bo niestety rodziców nie stać na to aby zapewnić dzieciom wypoczynek.
majarzena
22 czerwca 2012, 11:57Ale z drugiej strony chlopaki na pewno doceniaja to co dla nich robisz i znaja wartosc pracy i pieniadza. Tutaj dzieci od kilkudziesieciu lat mialy na wszystko i niestety skutki sa tego oplakane. Z drugies strony to rzeczywiscie przykre gdy wiekszosc nie jest w stanie wyjechac chocby na kilka dni:(
WielkaPanda
22 czerwca 2012, 11:52No właśnie: wakacje. U mnie dzieci spędzą je w domu i aż mi przykro jak moja młodsza pyta "Gdzie pojedziemy na wakacje?" Będzie się nudziła w domu...
hoffnungsvoll
22 czerwca 2012, 11:37Słonko! To zdjęcie w basenie jest z 5 maja. Mam nadzieję, ze jak skończymy naszą grupę brzuszkową, po miesiącu codziennych ćwiczeń, to on jeszcze mniejszy będzie. Choć akcja się kończy, to chyba ja już z brzuszkowania nie zrezygnuje;-) Spodobało mi się;-))))) No jeszcze jak widac efekty, to tym bardziej motywacja rośnie. He, he! Mówią mi, ze ja się zmieniam wizualnie i zaczynam przypominac prawdziwą hiszpankę! Moja pasja mnie zmienia - jak widać - na całego! Ludzie mi mowią - Pani Beatko! jak pani się zmieniła! Odpowiadam na to: Ja zmieniona, a mąż wciąż ten sam! Sluży mi to nasze ślubowanie przy ołtarzu! Jest dobrze! Cieszę się, ze masz pracę na wakacje. ja będe odpoczywac, bo nikt mi na korki nie przyjdzie w lipcu, ale za to parę lekcji wsierpniu będę mieć, także coś tam też wpadnie! Już za tydzień koniec tego młynu! Trzymajmy się!
ewakatarzyna
22 czerwca 2012, 11:30Jeszcze tylko trochę i wakacje. Świetna praca w stadninie koni. Kocham konie i zawsze " robienie przy nich " sprawiało mi przyjemność. Kiedyś sporo jeździłam. Teraz na nic nie ma czasu.
Asia12koluszki
22 czerwca 2012, 10:37zgadza sie to przyke moje dzieciaczki równiez w domu wakacje spedza :(