Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WŁASNIE DOSTAŁAM OD WITALII-odpowiedź na moje
rozterki.


WRZUCAM W ORGINALE

Jedzenie to pokarm dla ciała a nie ducha.

Nie karm emocji. Naucz się rozpoznawać, kiedy głód wynika z potrzeby Twojego ciała a nie służy emocjom.

Emocjonalne jedzenie nie sprzyja odchudzaniu. Zjawisko to dotyczy osób, które w sytuacjach stresowych czy też innych związanych z silnymi emocjami jedzą.

Taki głód pojawia się nagle. Nie jest odczuwany w brzuchu a raczej jest potrzebą zjedzenia czegoś konkretnego.

Jeśli Ne radzisz sobie z emocjami i podejrzewasz, że w schudnięciu przeszkadza Ci właśnie ten rodzaj objadania się, skonsultuj się z psychologiem.

Konieczne jest też nauczenie się innego sposobu radzenia sobie z emocjami.

  • BeataAnna1964

    BeataAnna1964

    14 lipca 2011, 09:18

    Jest w tym wszystkim wiele prawdy tylko bardzo intryguje mnie zdanie "konieczne jest nauczenie sie innego sposobu radzenia sobie z emocjami", tylko jak tego dokonać, tylko jak to zrobić, jak przekonać samą siebie .....

  • Punkie

    Punkie

    13 lipca 2011, 11:09

    Jak z każdym nałogiem.

  • BeataAnna1964

    BeataAnna1964

    13 lipca 2011, 10:56

    No cóż moim zdaniem to taki "bełkocik" nic nowego, nic odkrywczego. Myslę, ze nie tego oczekiwałaś. Takie bzdetki typu głód fiziologiczny, głód psychiczny, nic czego, myslę, byś nie wiedziała. Nie wiem jak Ty ale ja potrzebuję konkretnych rad i konkretnego wsparcia. Mnie osobiście to takie "coś' by nie pomogło a wręcz przeciwnie ... ale nic to, damy radę, głowa do góry. To mówię Ci ja kobieta po przejściach i załamnaiach, która od wielu lat walczy z własnymi demonami i komplekasami i tyszą również.... A tak w kwestii psychologa też to przerabiałam z maranym skutkiem, ona nie by la mna tak naprawdę zainteresowana. Pozdrawiam pa pa

  • fredzioch82

    fredzioch82

    13 lipca 2011, 10:55

    chyba cos w tym jest, wydaje mi sie ze maja racje.. mam podobnie.. a co do meza jest to dosc irytujace.. jak mnie tak własnie "podbudowywuje.." jednak czasem wolalabym,zeby mnie wsparl, zapytal jak idzie, czy moze sam by sie przylaczył, ale on tylko wali ripsoty,, .. "ta jasne pewne w ukryciu podjadasz batoniki.." juz mi poraz kolejny poinformował,ze jak przyjade do niego na dwa miesiace do norge to slodycze beda pochowane ostatnio tez tak zrobił wrrr, i zero palenia.. i on wtedy chodzi z usmiechem na twarzy a to tak mnie denerwuje wrrr.. buzka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.