Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
63kg again


waga spadła teraz do 63kg.

mam nadzieję, że za tydzień będzie 62... (marzy)
ale wspaniale by było, gdybym tygodniowo traciła 1kg.
dietę trzymam, czasem coś ukradkiem chwycę, ale zupełnie się nie zniechęcam, bo jest czas by to nadrobić, by się przede wszystkim - oswoić z dietą i przyzwyczaić do zdrowych zasad żywienia.

wczoraj nie ćwiczyłam, dzisiaj postaram się więcej z siebie dać, ale raczej nie będę miała siły, także do każdej godziny dziennie dodam 20/30 minut - może to jakoś pomoże.

co do pracy - dzisiaj dostałam telefon odnośnie pracy ankietera, także mogę zrezygnować z posad hostessy wiewiórki i opiekunki córki swojej ex koleżanki.

w życiu osobistym ciągle kłócę się z chłopakiem. kochamy się, ale każde z nas musi jeszcze dużo się nauczyć i trochę burzliwie teraz jest.

ale ogólnie jest spoko.
widzę światełko w tunelu (tzn. wypłatę : D)
jak będę niezależna, będę spokojniejsza i mniej się kłócić, a jak będę pracować, szybciej schudnę ze stresu.

Pozdrawiam Was, dziewczyny. Miło mi się z Wami rozmawia : )
  • Branwen

    Branwen

    11 kwietnia 2014, 17:14

    To się ciesz, że ze stresu nie wymiatasz lodówki. Kilogram tygodniowo to dużo. Wiem, że chciałoby się pstryknąć palcami i już. Szczupła i może jeść co chce. Najtrudniej się chyba (przynajmniej dla mnie) przyzwyczaić do myśli, że to nie tymczasowa dieta, ale nowy sposób jedzenia, już na zawsze. Ale jeśli tak, to jakie znaczenie ma czy schudniemy kilogram na tydzień, czy na miesiąc?

    • pamietnikizwakacji

      pamietnikizwakacji

      11 kwietnia 2014, 18:39

      fakt, i tak schudniemy : ) obym nie zawaliła

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.