Mama mi w świat pojechała. I jeśli ta praca będzie ok, to prędko nie wróci-dopiero w czerwcu. Czyli mam coraz mniej powodów, by przyjeżdżać do domu. Na razie jestem, ale jadę chyba jutro, mam się spotkać w Lublinie z kilkoma przyjaciółmi z liceum.
W domu jest niemiłosiernie zimno, sytuacja finansowa jest na tyle nieciekawa, że z opału trzeba korzystać w skrajnie minimalny sposób. Między innymi dlatego znowu jestem tymczasową półsierotą.
Ja na całe szczęście dostaję stypendium, więc może jakoś przeżyję. Viva la biedne studenckie życie :D
Wczoraj wieczorem kilka wykroczeń: piwo, pare garstek chipsów i słodka bułka drożdżowa z rodzynkami. Ogólnie to chyba mam zastój czy coś, bo w tamtym tygodniu waga nie spadła (ale może to wina tych pączków :), a i teraz nie czuję by coś się zmieniło. Się jutro zobaczy.
Uch, muszę jeszcze się przyznać: byłam w poniedziałek w McD. i wciągnęłam big zestaw- koleżanka miała kupony promocyjne i tak jakoś.. :D Ale to było w ramach obiadu, a do końca dnia zjadłam tylko 2 jabłka. I pomimo tego, że zamiast sałatki mogłam pojechać po całości i wziąć duże frytki- wzięłam sałatkę. Ale i tak nie ma się czym chwalić, źle się czułam po tym syfie. Poza tym raczej przepisowo, oczywiście oprócz wczorajszego wieczoru.
19.O2.2O1O
10.25- bułka z ziarnami, 2 plasterki gouda topionego, 1/2 pomidora
12.50- kromka drożdżowej bułki z rodzynkami (mój tata piekł! musiałam spróbować)
15.00- spaghetti z sosem z serka wiejskiego z koncentratem pomidorowym, papryką, cebulką i czosnkiem, mały kawałeczek tej bułki
18.10- serek wiejski z papryką konserwową i cebulką
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.