Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chodzę na kurs weekendowy.


Przez 6 tygodni. I wszystko super, oprócz tego, że codziennie jest 3 x przerwa, raz na obiad, a dwa razy na ciastka....No i ja je jem i NIE MOGĘ się powstrzymać! Dzisiaj jedna babka przyniosła swoją kanapkę i nie jadła tych ciastek, a te najchudsze nawet nie wchodzą do sali caterigowej! A ja i druga najgrubsze Horpyny lecimy pierwsze, potem taka normalna, okrąglejsza i wykładowca, oraz jeden szczupły facet... Ja jem chyba mniej niż ta druga ;-)
Pomyślne wiadomości są takie, że nie jestem najgorsza, a nawet bardzo dobrze mi idzie.
Tylko co ja zrobię z tymi ciastkami?
Muszę nosić swoje owoce, sałatki...
A wchodzić tam tylko po gorącą wodę z zamkniętymi oczami. Kawa instant jest niezdrowa, herbata jest ohydna! Nie napiszę marki, ale coś obrzydliwego! Chyba zaniosę tam swoją i w ramach reklamy poczęstuję innych. Mam nadzieję, że się rozkochają tak jak ja:-)
zyjzdrowiej.pl

Jak skończę kurs, to zrobię sobie fotkę motywacyjną:-) SZCZUPŁĄ...
Photoshop to niesamowite narzędzie! Nawet nie wiecie, jak łatwo wszystko poprawić i nie ma ani jednej fotki w mediach bez fotko-szopa :-))

A WAGA WCZORAJSZA IDEALNIE PASKOWA 85,8....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.