Witajcie :)
W poniedziałek po raz pierwszy ćwiczyłam z ciężarami. Całe ciało :) Trener mi wszystko pokazywal. A potem zaliczyłam 40 minut marszu na bieżni.
Czułam się po tym świetnie! Miałam wielką satysfakcję ;p
Aaale na drugi dzień.... Takich zakwasów jeszcze nie miałam :D ale w sumie to lubię mieć zakwasy - wtedy wiem, że ćwiczyłam i że się nie obijam ;) Jeszcze dzisiaj to czuję. Najbardziej pośladki i ręce :D Aaale w piątek znowu zamierzam iść na siłkę i zmierzyć się z tymi maszynami tortur.... :D
Tylko z jednej rzeczy jestem niezadowolona. A raczej nie ,,tylko'', ale AŻ... Dieta. Jest słabo. po szkole wpadam do kuchni i jem co popadnie... :( Sama nie wiem, na co mam ochotę i biorę wszystko po kolei.. A potem te wyrzuty sumienia...Zero silnej woli, ZERO!
Cały czas piszę, że trzeba się ogarnąć, że się za siebie biorę.. A jem co popadnie.. :
Jutro jest nowy dzień i może akurat będę bardziej konsekwenta? Musi mi się wkoncu udać nie obżerać, noooo...
Trzymajcie się :)
Kaatiez
28 października 2015, 21:50Nie martw sie tak dietą, wszystko wprowadzaj stopniowo, bo później się zniechęcisz. Na początek jedz cokolwiek tak jak zawsze, tylko np. wyrzuć słodycze albo je ogranicz, a później wprowadzaj dalsze małe zmiany :) Najważniejsze że coś ze sobą robisz, i to już jest sukces :)
radiowa
28 października 2015, 21:00no właśnie, spróbuj planować, albo chociaż jeść w konkretnych odstepach czasowych, wtedy nie będziesz miała takich napadów głodu i chęci na wszystko. wiem, bo sprawdziłam, wieeeeele razy;) i też tak mam z tymi zakwasami, nawet je polubiłam, bo to oznacza, że coś robię. powodzenia!
orchidea24
28 października 2015, 19:44najlepiej planować posiłki