4,5 kg za mną :) czuję się świetnie :)
Moja dieta może nie do końca to ta norweska gdyż nie stosuję się do końca do niej. Nie cierpię selera naciowego i go nie jem. Za to surówki to mnóstwo warzyw (marchew, pomidor, rzodkiewka, papryka itd.) Dodaje również oliwę i odrobinę soli np. do szpinaku. Piję bardzo dużo wody i jak wstaje rano nie jestem już tak napuchnięta jak wcześniej. Ćwiczę kardio (15 min)w dni gdzie moja aktywność jest niska- głównie wieczorami przed ulubionymi serialami lub programami . Codziennie pokonuję 7 tys. kroków. Dostałam od Mikołaja ZeFit 2 (fajna sprawa... przypomina o aktywności) i używam go od wtorku. Wiem jedno już nigdy nie pozwolę aby ta waga wróciła. Kolejny wpis po skończeniu diety i wtedy zaczynam racjonalne odżywianie. Teraz już wiem, że taka ilość jedzenia jaką jem teraz jest wystarczająca dla mnie i nie potrzebne jest mi wcinanie dwóch kanapek przed telewizorem o 23 heh... Tak na prawdę jadłam z nudów a nie dla tego, że potrzebowałam. Trzymajcie za mnie dalej kciuki.
angelisia69
3 kwietnia 2016, 13:41tez nie znosze selera naciowego,za to korzeniowy wrecz ubostwiam.Ale diet nie pochwalam zadnych,bo one najczesciej sie koncza tym ze mamy dosyc i spowrotem wracamy na "zla droge" niemniej jednak zycze powodzenia
CookiesCake
3 kwietnia 2016, 11:44Gratuluje spadku ;)
Barbie_girl
3 kwietnia 2016, 10:27Gratuluje spadu :):) Dokladnie dopiero na diecie zauwazamy ze tak naprawde nie potrzebujemy az tyle jedznia w moim przypadku tyle czekolady :P:P Pozdrawiam ;)
spelnioneMarzenie
3 kwietnia 2016, 10:23piekny spadek :)
Orbbitka
3 kwietnia 2016, 10:29Dzięki :)