Z córką lepiej...to znaczy dalej ma okres, ale już ogarnięty i chodzi....Do szkoły się dowlekła....zobaczymy...dzisiaj miała mieć sprawdzian z francuskiego i historii...
A mnie od soboty zabiła jelitówka..... nic nie pamiętam oprócz tego, że albo łazienka, albo łóżko.....gorączka, samopoczucie okropne..... W niedzielę było już lepiej, ale cały czas leżałam, ani ręką, ani nogą, a głowę jakby mi ktoś w imadle trzymał.... Po tabletkach odbólowych trochę lepiej i jakoś dzisiaj do pracy dotarłam... Siedzę, głowa jeszcze boli, małymi łykami popijam wodę.... Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, bo chata nieogarnięta, i generalnie syf malaria....
Miłego dnia...
commo
29 kwietnia 2019, 22:56tak, jelitówka szaleje teraz. Trzymaj się dzielnie.
Ajcila2106
29 kwietnia 2019, 15:41O kurczaki...jelitówka roznosi się najwyraźniej po Vitalii...bo już ktoś pisał, że syn ma...i przez chwilę myślałam, że to u Ciebie się przeniosło z dziecka;) Współczuję dolegliwości Tobie...i tym którym przekażesz...;) Ja raz pojechałam w gości po 2 dniach jelitówki, lekko osłabiona...i potem długo mnie nie zapraszano...zaraziłam wszystkich obecnych i to ciężko...jedna ciężarna wylądowała nawet w szpitalu:(
Marynia1958
29 kwietnia 2019, 14:40Na pewno będzie lepiej