Jak by się tak zapytać kogolwiek czy jest tolerancyjny to w wiekszości odpowiedź będzie twierdząca. A ja mówię , że to bzdura,
Najlepszy przykład braku tolerncyjności to depresja.
Zepsutą duszę uleczyć może stosowny lekarz , czyli psychiatra. i co i nic.
Na hasło psychiatra wyłazi z nas ciemnogród. brak tolerancyjnośći dla choroby , która potrafi być śmiertelna aczkolwiek w wiekszości jest uleczalna.
Zachowujemy sie tak jakby to PSYCHIATRA był chorobą i to niebywale zaraźliwą
Zrozumienie jest drogą do tolerancji. ale zrozumienie to czasem długi i bolesny proces.
Powiem tak, sama musiałam przełamywać i swoje i rodziny opory by pojść tylko do psychologa.
Do tej pory , hasło psychiatra wywołuje we mnie poświadmony odruch niechęci,
Muszę sama do siebie wyartykułować wszystko co jest mi wiadome, oczywiste , by nie odwracać się od tego problemu.
Ja nie wiem czy mam depresję.
Jak to się mówi .....radzę sobie , ale chyba nie za bardzo bo nie chudnę mimo licznych wysiłków i tkwię na pograniczu życia wirtualnego i w realu .
I nie ukrywam ,że miotam się bardzo , bo każda czynnośc w realu wymaga odemnie olbrzymiego wysiłku. Mówienia wręcz na głos co mam zrobić.
To śmieszne , ale dopiero teraz zaczynam pojmować istotę fanatyzmu.
Bo przecież bezwarunkowa wiara w coś............cokolwiek , daje oparcie w życiu .
I nie ważne czy jest to dobre czy złe , w naszym rozumieniu .
Wierząca bezwarunkowo w cokolwiek jednostka , jest silna i zmotywowana , widzi sens życia i działania.
Żyjemy w świecie , gdzie wszystko i wszyscy są oceniani.
A przecież tolerancja to właśnie nieocenianie , tylko akceptacja każdego takim jaki jest.
To strasznie trudne.
Bo przecież powinnam wiedzieć jak to jest być ocenianym , choćby ze wzgledu na tuszę.
A co całe zycie robiłam. Kurde no właśnie ................oceniałam, oceniałam , oceniałam.
I jak tak teraz myśłę to sporo moich problemów brało sie właśnie z tego oceniania.
I jeśli ktos mi mówi ,że jest tolerancyjny , to myślę ,że niekoniecznie.
Czasem to bardziej lenistwo , by nie zajmować stanowiska wobec tego co nam przeszkadza niż prawdziwa tolerancja.
No i czy ja teraz oceniam czy wyrażąm swoje zdanie.
Kurde nie wiem
sezamek68
30 października 2009, 15:061)tolerancja to jest...ocenianie i zaakceptowanie pomimo ;-) Bez względu na wynik oceny.Bezwarunkowa tolerancja jednak to...to nie mądre.I nie ma się co upierać.Nie wszystko da się i nie wszystko tolerować należy. 2) psychiatra...jak widać trochę "zaraźliwy" jest ;-) . 3)Ja nie wiem czy masz depresję ,ale świrnięta jesteś.Dowód? "Kolegujesz się "ze mną.No wiesz...swój do swego ciągnie itp ;-) 4)fanatyk owszem jest silny i zmotywowany i widzi wiarę i sens ale do dupy z takim widzeniem.To najślepsze widzenie ze ślepych. 5)Teraz wyrażałaś swoje zdanie ...próbując dokonać oceny.Oceniłaś (i to pochopnie oraz błędnie) mnie.Kilka razy.Ostatnio dziś rano.Powinnam się zachować asertywnie (w wersji"asertywny prostak " powinnam była w pewnym momencie napisać Ci po prostu ODPIER...SIĘ,wiesz w którym momencie ;-) ) Starając się zachować panowanie nad sobą nie napisałam Ci tego,ale jak bonie dydy jeszcze raz wyślesz mnie do pracy hasłem -weź i rusz dupę-a usłyszysz te słowa i jeszcze dużo innych. ;-)
Opcja
30 października 2009, 13:47Temat się sam wywołał wystarczy pobyć troche na Vitalii . A do tego czytam teraaz taka powieść SF - Szpital Kosmiczny - White. To dopiero studium o tym jak być tolerancyjnym, Może wydumane może za duży nacisk na to że ksenofobia w każdej postaci prowadzi do zagłady , ale to wkońcu powieść SF i wszystkie chwyty sa dopuszczalne. I tak się do tego dołaczyło jeszcze parę rozmów kwalifikacyjnych. Jestem empatką i wyczuwam kiedy ludzi na mój widok rzuca o ziemię z obrzydzenia. I nie ważne dla nich wtedy jest ,że w tym co robię jestem naprawdę jedna z najlepszych. Wszystko przesłania mój tłuszcz. Oczywiście nie zawsze tak jest, ale wystarczająco często. A do tego mam świadomość ,że sama wcale nie jestem tolerancyjna , echhhhhhhhhhhhhhhh
wiesinka
30 października 2009, 12:49Ale dałaś Opcyjko do myślenia... Niby pojęcie tolerancji nie podlega dyskusji, bo jest wytłumaczona, jest wspaniała, pożądana.... Ale czy ten kto pracuje nad tolerancją, bo raczej nie znam bezgranicznie tolerancyjnego człowieka, ma łatwo w życiu?.... Czy da mu się normalnie żyć w tolerancji?... Do tolerancji dołączyć trzeba samą chęć lubienia człowieka...Nie od razu podchodzić do człowieka, że jest on na wstępie początkowej oceny zły... Nie ma złych ludzi... Mają tylko inne myśli, inne problemy... I cierpią...Nieważne, czy przyczyna ich problemu nam się podoba i się z nią zgadzamy... Ważne, że ten człowiek cierpi, i trzeba współczuć mu , że on cierpi... Cierpienia nie wolno krytykować....Opcyjko....Nie zastanawiaj się, czy oceniasz teraz, czy coś tam...Dzięki, że o tym napisałaś....