No i mam czego chciałam.
Poćwiczyłam 3 dni i opadłam z sił, .............z chęci. Lenistwo
Jak spadła mi troche waga to zaraz mi się w mózgu alarm odezwał, mimo , że spychałam go gdzieś na zaplecze to jednak.
I tatar i ciasteczka i nie patrzyłam na dietę. I Skarb który powtarza i po co z tym walczysz w tym wieku.
Teraz siedzę i ryczę ze złości . Jestem wściekła sama na siebie. A mój nadroższy mi na to , .
- .ty nie umiesz sie dlugo gniewac to zaraz ci przejdzie.
I pewnie ma rację.
A ja sie tak czuję , jakbym była dwa razy większa niż przedtem.
Juz sama nie wiem.
ech do kitu to wsystko
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zachodniopomorzanka
21 marca 2009, 18:15złość i łzy - oczyszczą! co nas nie zabije to nas wzmocni! Wstawaj z kolan, to nie pierwszy i nie ostatni upadek...
sezamek68
21 marca 2009, 14:58nie ma co się wkurzać i płakać.Skoro trzy dni ciurkiem tak Cię wykańczają to wypróbuj inną taktykę.dzień ćwiczeń przeplataj dniem "ćwiczonek" Czyli raz godzinka solidna a następnego dnia albo w kwadransowych porcjach albo i sam kwadransik pojedynczy ot tak,żeby nie zardzewieć.WSZYSCY tu od czasu do czasu mamy atak paszczowo wchłaniający.Nic się od tego nie dzieje definitywnego.Podjadłaś i ok.Nie rób dramatu.Dziś lub jutro zjesz mniej a poćwiczysz więcej.A te nastroje durne to jak sama wiesz wszystkie mamy.W mniejszym lub większym natężeniu.Tak było ,jest i będzie."Co pan zrobisz? Nic Pan nie zrobisz!" ;-)
barbara.nowowiejska
21 marca 2009, 10:17Dziewczyno, wczorajszy dzień był chyba niedobry dla wielu Vitalijek jak czytam w pamiętnikach. Ja też zaliczyłam wczoraj wpadkę ale przecież jesteśmy na portalu ODWAŻSIE a to zobowiązuje !!! Trudno, stało się - dzisiaj wracaj do diety i dalej do przodu. Wszyscy wspieramy cię tu na Vitalii i trzymamy za ciebie kciuki.