No nie wiem czy to można jeszcze spodniami nazwać.
A było tak. Wydarły mi sie wszystkie dotychczas uzywane ........no prawie. Więc ,że koło nas nowy sklep z materiałami powstał , to poszłam. Chyba miałam cichą nadzieję, że nie będzie tego co sobie wymyśliłam. ..........a chała , właśnie ,że było.
Pani uprzejma do bólu, wręcz turlała sie przedemną .
Jak jej powiedziałam,że materiał ma być gruby , bardzo rozciągliwy i w kolorze ciemno szarym lub czarnym to zadumała sie a ja uśmiechnęłam sie ze współczuciem. Ale pani z okrzykiem na ustach .........mam , mam ................wywlokła z jakiegoś potwornego stosu najpierw jedną a potem z drugiego stosu obok , druga belę. Jedna sztuka cudnie ciemnoszara, do bólu rozciągliwa i gruuuuuuuuuuuuba , taka na zimę, druga czarna , takoż elastyczna i gruba. Nabyłam obie i idąc już do domu pomyślałam o zepsutej maszynie do szycia. No chyba zepsutej. Bo szew nie wychodził jak trza - nie pętlił .
2 godziny walczyłam - zreperowałam , a właściwie ustawiłam na nowo maszynę ----szyje jak bozia przykazała.
No dobra a skąd formę. No popruła stare spodnie takie do dna wytarte między nogmi.
Już jak kroiłam to wiedziałam ,że coś jest nie tak. , Ale pofastrygowałam i wciągnęłam na tyłek i................
Juz kiedys pisałąm ,że odruchowo staram sie tylko w lustrze patrzeć na twarz, nie ma zresztą dużego lustra, Tak podświadomie chyba unikałam swojego obrazu od pasa w dół.
A teraz MUSIAŁAM popatrzeć ................. matko jedyna. Tyłek nie powiem nawet kształtny jest ........tylko czemu taki olbrzymi
A brzuch.......jeny ............wyglądam tak ,że obrzydzenie.
I nie ma tu miejsca mówienie o pokochaniu siebie . Nie da sie czegoś takiego pokochać.
To po prostu masakra .
A spodnie ......no cóż wygladają dobrze, ukłądają sie ładnie nie opinają niczego.
PODSUMOWANIE
Zamówiłam rowerek stacjonarny , taki wzmocniony na 150 kg. Ma przyjść we wtorek
moniq1989
30 października 2010, 20:59Znam ten ból, jak trudno coś kupić i czasami trzeba szyć. Ale dobrze, że dałaś sobie radę! Trzymaj sie!
65Paula
30 października 2010, 16:36Znam ten ból, kilka lat temu starałam się w lustrze widzieć tylko swoją twarz.....co do reszty to udawałam,że nie istnieje.....jednak gdy w końcu przyjęłam do wiadomości jak wyglądam to postanowiłam to zmienić i jestem na dobrej drodze by osiągnąć wymarzony efekt. Trzymam kciuki by i Tobie się udało. Pozdrawiam serdecznie:)