Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Taaaaaaaaaaa

Ale mnie skręca .

Uzależnienie od glutenu jest chyba gorsze do zwalczenia niż nikotyna.

Zresztą tak naprawdę to już nie pamientam jak się męczyłam , jak rzucałam  palenie.

Szczegółowo nie pamietam, bo ogólnie to tak. Wiem , że było trudno ......momentami. Ale  to tylko takie ogólne wrażenie , takie bardzo zamazane. No i pewnie teraz to rzucanie glutenu tak boli.

No dzisiaj to czułam sie jak narkoman na głodzie.

Obżerałam sie więc ogórkami - surowymi. Papryką, pomidorami i brokułami.

A może to bardziej nałóg jedzenia. Kurde już sama nie wiem.

Bo były momenty ,że czułam ,że pękne od tej surowizny a jeszcze bym żarła.

Tyle , że kalorii to do kupy było może z tego przez cały dzien ze 400.

Oczywiśćie i kefir na śniadanie z otrębami owsianymi. I ziemniak do brokułów na obiad. Nie to żebym sie głodziła , o nie .

Ale czuję się nażarta i jeszcze bym jadła.

To może rzeczywiście bardziej nałóg jedzenia.

Zobaczymy. Narazie waga nie drgnęła , ani w górę , ani w dół.

A z tym chodzeniem o własnych siłach---------jeszcze chodzę , czasami nawet sporo, tylę ,że muszę mieć kule ze sobą.

Służy mi nie tylko jako podpora.

Ostanio wchodziłam do sklepu osiedlowego , kiedy prawie po mnie wepchała się dwójka dzieciaków. Może wredna jestem ,ąle z dziką satysfakcja podłożyłam mu kule i Bardzo współczułam jak wyłożył się jak długi .Tłumacząc matce bachora, że powinna bardziej uważaćna .........hm ........żywiołowe dzieci....

Sezamku -obiecuję

  • pandamonium1980

    pandamonium1980

    6 lipca 2010, 09:47

    należało się bachorowi:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.