No i znów to samo czyli 1 kg więcej... kurka, a już było nieźle. muszę zacząć się ruszać, ale jakoś brak mi energii. po pracy jestem jestem po prostu padnięta i na nic nie mam siły. jedyne pocieszenie w tym, że wczoraj mniej jadłam. no i opanowałam wieczorne podjadanie - skończyło się na bobie jedzonym razem z mężem. jeśli będę dalej tak trzymać - może uda mi się schudnąć. tylko - tak na stałe... dziś rano wkładając spodnie myślałam o tym, że niedługo na stałe zrobi się zimno i trzeba będzie odkryć boczki. a to niezbyt dobrze wygląda. więc motywacja jest. oby tak dalej. a! jeszcze moje menu: śniadanie: owsianka + kawka, II śniadanie: winogrona, lunch: kanapka z pieczonym przez mamunie schabikiem, obiadokolacja: zupka kalafiorowa
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.