Drugi stopniu otyłości!
Wspaniale było cię zobaczyć po tak długim czasie zabawy z trzecim stopniem. Spędziłam z Tobą wiele smutnych i radosnych chwil. Niestety, jak to w życiu bywa - wszystko się kończy. Na szczęście nieraz, tak jak w naszym przypadku, kończy się po to, by ustąpić miejsca lepszemu! Wchodzę w stopień pierwszy, który, miejmy nadzieję, również nie będzie za długo gościł w moim życiu. Drugi stopniu otyłości - było fajnie, ale nie wracaj już więcej, dobrze? :)
Dziewczyny, jak widzicie, waga mnie lubi ostatnio. Niby nie szaleję, ale mam takie poczucie, że powinnam stać w miejscu. Może to jeszcze powolnie dochodzą do głosu te spalone w zeszłym tygodniu kalorie? Kto to wie? Tak czy inaczej - jest pierwszy stopień!!! Coś do czego nie mogłam dość od czterech lat :D (no,.. powiedzmy trzech). Cudownie! Taki prezent na pierwszy dzień miesiąca? A ja tak uwielbiam wszystko co pierwsze! Każdy pierwszy raz, czegokolwiek by nie dotyczył, cholernie mnie ekscytuje :D Jestem sangwinikiem, więc słomiany zapał jest dla mnie typowy, stąd umiłowanie wszystkiego co pierwsze jest zrozumiałe :D A dzisiaj PIERWSZY kwietnia, PIERWSZEGO stopnia otyłości (wciąż brzmi okropnie, ale pomyślmy, że właśnie wyszłam z drugiego!), PIERWSZE w moim całym życiu odchudzanie, które staje się udane.
Jeszcze trzy miesiące do wakacji marzeń. Oby się udało!
MusingButterfly
1 kwietnia 2014, 12:29Moje gratlacje ;) Codziennie widze ze coraz mniej !!:)
ambus
1 kwietnia 2014, 11:39No i cudnie;) Mkniesz jak strzała. Nic tylko się cieszyć. I oby się udało;)