Waga: 113.1
-owsianka z muesli
-3 frankfurterki drobiowe
-3 kawałki piersi z kurczaka (nie znam się na wadze, ale powiedziałabym, że jakieś 150g) w cebuli
-groszek z marchewką (i masłem, jak się okazało :/ ech, te obiady u rodziców..)
-250ml piwa śliwkowego
-0.7l cappuccino
-1l wody mineralnej
Ruch:
-0,5h z Leslie Sansone (walking 2 miles)
Nie ma źle. Większość dnia przespałam, ale trzeci dzień wyzwania dietetycznego wykonany. Wczoraj miałam straszne pokusy słodyczowe, bo tata kupił kawałek ciasta specjalnie dla mnie, mama proponowała Michałki, u rodziców pełno niezdrowych rzeczy do jedzenia.. Dzisiaj też do obiadu mogłam dostać biały ryż, na szczęście już go nie lubię, a J. obok mnie wcinała rosół z makaronem (wzięłam jedną kluseczkę, nie mogłam się opanować:D) . Trochę mi brakuje ryżu, kaszy, czy czegoś w tym stylu, bo dzisiaj nie jadłam, ale to już trudno. Jutro zjeeeem!
W ogóle mam nastrój idealny do chudnięcia, bo znowu czuję się grubo stając przed lustrem (yay!). Pisałam już kiedyś, więc może wiecie - jak czuję się dobrze z tym jak wyglądam to nie mam ochoty się odchudzać i wtedy zwykle tyję. Oczywiście kiedy czuję się potwornie brzydka i w ogóle to też jest źle. Wtedy też się trzeba pocieszyć jedzeniem. Teraz jest tak jak ma być: nie rozpaczam, ale za dużo ważę, spinam dupkę i jedziemy.
Ach, jaka to szkoda, że mi nastroje tak często się zmieniają. Już jutro może być inaczej..
A może nie tym razem?
Wiem, rozgaduję się dzisiaj strasznie, ale jeszcze chcę wspomnieć, że zabawa z Tiffany dała wycisk moim skośnym mięśniom brzucha, co poczułam przy głupawce-śmiechawce z J. dziś wieczorem. Dlatego, mimo że uwielbiam te ćwiczenia, nie nudzą mnie jako jedne z nielicznych, musiałam pobawić się dzisiaj z Leslie. 2 mil jeszcze nie robiłam, kiedyś próbowałam 3, potem 1, ale nawet fajne te 2. Nie takie nudne. No i pół godzinki, czyli tyle ile planowałam.
Aerobic powinien zacząć się w przyszłym tygodniu, liczę na to, że w środy. Trochę się boję, bo ja kondycyjnie to dętka, ale też nie mogę się doczekać.
A waga dzisiaj jakoś mało pokazała. Czyżby coś się ruszyło? Czyżby jutro miało być znowu mniej? Oj, jak bym chciała. To na co czekam teraz to zobaczenie trzech jedynek. Bo to będzie mniej niż najmniejsza waga w 2011. Kolejny mentalny próg przeskoczony.
111
107
103
96
93
87
A potem to już nie kojarzę żadnych progów :D Potem będę już totalnie nowa :D
A skoro sobie robię już zestawienia to jeszcze BMI.
Dzisiejsze: 37.8
Dla mojego wzrostu:
Wyniszczenie: | poniżej 44.6 kg |
Wychudzenie: | od 44.9 kg do 52.1 kg |
Niedowaga: | od 52.4 kg do 58.1 kg |
Waga prawidłowa: | od 58.4 kg do 74.5 kg |
Nadwaga: | od 74.8 kg do 89.5 kg |
I stopień otyłości: | od 89.8 kg do 104.5 kg |
II stopień otyłości: | od 104.8 kg do 119.4 kg |
Otyłość kliniczna: | powyżej 119.7 kg |
Także teraz wypełzamy z II stopnia otyłości. Oby jeszcze w tym roku. Ale wiecie jak to ze mną bywa. A bywa różnie.
balbenia
4 listopada 2013, 07:46Jadę razem z Tobą na tym wózku...trzymam kciuki:)