Załamałam się, porzuciłam Vitalię po ok miesiącach walki.
Teraz wracam, znów zdeterminowana.
Trochę chudsza (-10kg od krytycznego punktu w styczniu 2019).
Obecnie w chwilowej rozsypce (nie mogę wziąć się za siebie po świętach )
Ale jednak nadal z tyłu głowy zdeterminowana
Czy to w końcu jest mój czas?
Czuję, że może w końcu się udać
Jutro pierwszy trening z trenerem
Myślę, że razem z treningiem przyjdzie siła na powrót do zdrowszego jedzenia
Usunęłam wszystkie poprzednie wpisy, bo chcę zapomnieć o tym co się wtedy działo
Zostawiam tylko początek i info o insulinooporności.
Teraz zaczynam od nowa
Mój obecny cel:
-10 kg do 19.07.2019r. (wtedy zaczynam urlop)
czyli mam na to 85 dni - myślę, że jest to do wykonania