Hej kochane, dawno nie pisałam, ale jestem na biężąco z Wami, czytam co u Was.... u mnie masakrycznie, osiągnełam zenit, wagowo, jedzeniowo, nigdy jeszcze tak zle nie było...
ALE MÓWIE DOŚĆ OTYŁOŚĆI
JEST OKROPNA...ja jej pokaże, tyle musze przez nia się wstydzić...a mianowicie juz mowie, wczoraj bylam na prywatnej wizycie u znajomego lekarza, ale tyle przykrosci i jeszcze takiego kopa to nigdy nigdy nigdy nie dostałam, nigdy nie byl tak szczery wobec mnie jak on... kazdy byl po prostu przyzwyczajony ze bylam i jestem troszke wieksza niz wszyscy....a wiec ide do lekarza okulisty i pyta mnie jakie mam choroby ja mowie ze niedoczynnosc tarczycy, a on na to a otylosc, a zreszta u was wszyscy w rodzinie sa grubi, bylo mi na maksa przykro nigdy od obcej osoby nie uslyszalam tyle przykrych slow, nigdy czegos takiego nie czulam i takiej motywacji nie mialam jak teraz... ja jemu pokaze.... za pare miesiecy zadzwonie i powiem jemu ze scudlam, dzisiaj wieczorem ide po pracy na spacer z kijkami... bedzie kalafior gotowany koniec...
onagrubaa
24 października 2013, 21:03tak powiedzial powaznie, ale gruba, facet nie lubi grubasów, mi sie wszystko odklada w brzuch niestety,, znajomy tato go zna, ja wczoraj poznałam...
baniacz
24 października 2013, 11:18to trzymam kciuki :D mamy podobną aktualnie wagę :D Walczmy z tym okropnym tłuszczem ;/