Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chłopcy w damskiej przebieralni i o tym jak
ściągałam stanik pod mostem


Zanim przejdę do jakże ciekawej  drugiej części tytułu chcę poruszyć kwestię , która mnie niezmiernie irytuje. Pisałam już wcześniej, że "bywam" na basenie. Basen nie jest jakiś super-nowoczesny, ale popływać idzie a o to przecież tylko chodzi. W ten weekend pojechałam w sumie po dość długiej przerwie i spotkałam moją główną irytację przebieralniową w postaci 3 chłopców, które przyszły z mamusiami. Rozumiem - małe dziecko samo nie jest w stanie się przebrać (fakt, ze rozumiem nie sprawia, ze przestaje mnie to irytować ) ALE skoro już idzie się z synkiem - nie można było by wziąć na basen tatusia? 
Ostatecznie jestem w stanie zrozumieć, że tatusia może nie być i jestem w stanie jakoś zaakceptować tych chłopczyków jakoś tak do 5 lat...

Jednak w ten weekend wchodząc do przebieralni spotkałam dwóch chłopców w wieku na oko 7-8 lat oraz 10-11... Trzeci był berbeć jeszcze, niech mu będzie.
To już jak dla mnie przechodzi ludzkie pojęcie. Może zróbmy od razu przebieralnie integracyjne! Co będziemy się rozdrabniać.


Teraz część druga :P

Dzisiaj w czasie biegania odpięło mi się ramiączko od mojego super hiper sportowego biustonosza. Poglądowo - regulacja długości ramiączek polega na tym, że zapina się je na takiej "taśmie" wyżej albo niżej. Zdjęcie poglądowe:
Przez chwilę tak biegłam, ale kurde kupiłam stanik do biegania, żeby uzyskać dobre podtrzymanie i nie miałam zamiaru go tracić przez ramiączko (w sensie podtrzymania nie stanika ;). Biegam nad Wartą, więc schodząc z mostu wybrałam jakieś ustronne miejsce co by ten defekt naprawić. Okazało się, że jedynym sposobem jest zdjęcie owego stanika i przypięcie ramiączka. W połowie tej "operacji" zobaczyłam... jadącą dołem policję . Oczywiście raczej nic nie widzieli bo miałam na sobie koszulkę, nawet się nie zatrzymali  ale co mi stresu narobili to moje. Po kilku figurach gimnastycznych jakoś się udało .

Ciekawe, czy ściąganie stanika pod mostem jest jakoś nielegalne albo coś 
  • Tazik

    Tazik

    4 czerwca 2013, 23:28

    Dziękuję Ci kochana! Miałaś rację, wygadałam się dzisiaj trochę i jest mi lepiej:*

  • Felvarin

    Felvarin

    4 czerwca 2013, 00:22

    Haha, a propos Niemiec - na moim osiedlowym basenie, gdzie mężczyźni i kobiety przebierają się osobno, jest dokładnie tak, że starsze panie (50+) paradują sobie nago (wręcz biorą prysznic przodem prezentując wszem i wobec swoje wdzięki), a te młodsze myją się (poniżej 40) w strojach :D Ciekawe z czego to wynika ;)

  • Felvarin

    Felvarin

    3 czerwca 2013, 22:29

    Też mnie strasznie irytuje jak matki przyprowadzają swoich synków do damskiej przebieralni. A najlepsze jest, że niektóre kobiety w ogóle nie krępują się tym, że wśród nich jest 7 letni chłopczyk i jak gdyby nigdy nic paradują na golasa. Potrafię rozumieć, że rodzice nie wstydzą się swojej nagości przed dziećmi, no, ale żeby tak przed obcymi? A swoją drogą, na jeden z basenów, na który uczęszczam przymierzalnie są koedukacyjne ;) Większość osób bierze prysznic w strojach, a Ci co chcą dokładnie się umyć udają się do wydzielonych, zamkniętych kabin prysznicowych. Co do stanika, to raczej policja mandatu by nie wlepiła (no chyba, że biegałabyś bez stanika i koszulki, wtedy uznaliby Cię za ekshibicjonistkę :D), ale co panowie policjanci sobie mogli pomyśleć to już inna kwestia ;)

  • rynkaa

    rynkaa

    3 czerwca 2013, 22:23

    co za przeżycia :) pozdrawiam!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.