dzisiaj wpis na szybko. Po wczorajszych ćwiczeniach mam niesamowite zakwasy w udach niestety dzisiaj nadszedł ten dzień - myśli o słodyczach nie dawały mi spokoju. W pewnym momencie już nie mogłam wytrzymać i nie mogłam znaleźć sobie miejsca- dobrze, ze mam w miarę zdrowe słodycze na taką okazje. Własnie myślałam o tym ,że nie powinnam mieć takich rzeczy w domu, ale z drugiej strony lepiej , ze są bo czuję, że dzisiaj mogłabym się rzucić na wszystko :C
śniadanie : nektarynka, kiwi + płatki orkiszowe
kawa + mleko + łyżeczka erytrolu
woda + sok z czarnego bzu
2 śniadanie : sałatka z arbuzem + kromka chleba żytniego ( podzielona na dwie + szynka, ser, pomidor, serek almette + ketchup
szklanka soku ( domowej roboty)
mleko + łyżka odżywki + 2 ciastka owsiane
obiad : pizza z kalafiora
kawa + mleko + baton proteinowy ( nie ma za dobrego składu, ale ma dużo białka i kosmiczny smak )
woda + sok z czarnego bzu
kolacja: serek wiejski + ogórek + szczypiorek + sałatka z arbuzem + mieszanka studencka ( może ok 2 garści )
no nie było jakoś wybitnie dobrze, ale licze na to, ze po takiej ilości słodyczy moje zachcianki ucichną na jakiś czas. A nawet jesli nie to mam siłę, żeby z tym walczyć. Wreszcie mam motywację do działania i staram się nie poddawać jutro może spaść śnieg a ja i tak idę biegać - zbieram tyłek już 5 dni i nie mogę się zebrać a jutro jest idealny dzień żeby pobiegać i spalić te słodycze :D
niestety zdjęcia nie chcą się dodać :C
no i szalała ostatnio z tymi mieszankami - dlatego robię kilka dni przerwy :D
nie wiem jak ja to zrobiłam, ale ostatecznie nie dodałam wpisu tak więc robie to dzisiaj :D