Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynam trzeci tydzień....


Weekend minął i to prawie wzorowo,małe coś niecoś wpadło,ale różnicy na wadze od piątku nie ma,więc to raczej sukces.Zaczynam 3 tydzień i obym dalej trwała w swoim postanowieniu!!!
Wczoraj pojechaliśmy z mężem szukać biurka do pokoju małej,bo wcześniej kupiliśmy komodę i szafę,ale żadne biurko nam się wtedy nie podobało,które byłoby tego samego koloru i po dwóch miesiącach niestety nic nowego się nie pojawiło,a w innych sklepach niestety wszystko w innych odcieniach i dalej stoimy w miejscu.Dzięki tym poszukiwaniom trafiliśmy na obniżkę cen i kupiłam sobie spodnie,które przed obniżką kosztowały 99 zł a teraz tylko 29 zł - no tak to można kupować i ku mojej radości nawet mój rozmiar był:czekał ostatni na mnie :-)
W sobotę byli u nas znajomi i po tym spotkaniu zaczęłam łapać jakieś dołki.Pół nocy nie spałam,tylko myślałam o tym,że mąż nie taki jak trzeba,że ja nie taka jak trzeba i że córkę wychowuję (bo trudno powiedzieć,że ją wychowujemy razem z mężem) nie tak jak trzeba.Wszystko było i jest na nie.Do tego trzeba dodać,że mieszkamy z teściem,którego nie cierpię i jak człowiek ma być szczęśliwy???Chociaż nie,na szczęście nie narzekam,bo przecież ludzie mają gorzej,więc nie powinnam marudzić,ale cóż chyba taka już moja natura muszę sobie ponarzekać.Oczywiście wynalazłam sobie tysiąc innych powodów,żeby pogłębić doła i po co???Do żadnych wniosków pozytywnych nie doszłam,rano oczywiście świat wyglądał zupełnie inaczej,a ja byłam niewyspana.
Pomarudziłam i idę na stepper walczyć z wagą ;-)
Moje nowe cele:
Cel 1 - waga 72 kg - powoli się zbliżam.
Cel 2 - waga 68 kg - być może osiągnę.
Cel 3 - waga 64 kg - byłoby super.
Cel 4 - waga 60 kg - to już podchodzi pod cud.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.