Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1 październik


W tym tygodniu dużo czasu poświęcam samej sobie,dietka jest,ruch jest i nawet dzisiaj się przeprosiłam ze stepperkiem.W 42 minuty udało mi się zrobić 3000 kroczków.Wszystko byłoby pięknie gdyby nie moje dziecko,które od poniedziałku nie jest sobą,zaczęła płakać (mało powiedziane) w przedszkolu a i w domu próbuje na nowo wszystko wymuszać płaczem i krzykiem,podczas takich akcji w ogóle nie słucha co ja do niej mówię tylko wydziera się jeszcze głośniej a ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę,która nie umie sobie poradzić z własnym dzieckiem.Wiem,że nie mogę jej pozwolić na takie wymuszanie i jestem twarda i nieugięta na jej zachowanie,ale dziś serce mi się krajało,bo jak ją zaprowadziłam do przedszkola to zaczęła krzyczeć,że ona chce do domu,oczywiście zostawiłam ją ale w domku musiałam sobie poryczeć i odreagować.Po ćwiczeniach czuję się lepiej,ale myślami jestem w przedszkolu.Panie przedszkolanki myślały wczoraj,że ona jest chora i nawet jej temperaturę mierzyły,więc wyobrażam sobie co tam się działo :-( Przez 3 tygodnie chodziła chętnie i nie płakała,a teraz? Mam nadzieję,że ten kryzys szybko jej minie i na nowo będzie wesołą dziewczynką.Najgorsze jest to,że mała ma problemy z mową i jak na swój wiek mówi jeszcze po swojemu,dlatego też panie nie potrafią nawet zrozumieć o co ona tak naprawdę płacze.
  • aja79

    aja79

    7 października 2009, 12:49

    mój młodszy radosny aniołek też teraz ma fazy, bo ma zostawać z nianią. Cała jestem w stresie. Bądź silna - ja też w domu przepłakałam kilka dni ale starszy synek od początku był antyprzedszkolny :) Twoja mała teraz ię wścieka bo teraz do niej dotarło że to przedszkole to nie jest krótki epizod tylko codzienność - minie jej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.