A wiecie co , szkoda gadać , wczoraj zawalilam na pełnej lini, nie wiem co mi się stało , i czekoladkę , i ciasteczko , i obiadek nie taki jak powinien być, ale ja coś czułam ze coś sie zbliża, od dwóch dni byłam jakaś taka zła, poddenerwowana , no i wczoraj odbiło sie to na mojej diecie .Rano waga oczywiśćie pokazała , co trzeba , czyli + 0,70 kg w górę.Pokornie przesunęłam wskażnik na moim paseczku do tylu, kara jakaś musi być .A od dziś dieta 1000ckal i walczymy dalej.Szkoda tylko że muszę najpierw zrzucic to co jeszcze wczoraj rano miałam już zrzucone....strasznie to denerwujące , bardzo żałuję że zabrakło mi silnej woli .... :(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dotek86
24 lutego 2010, 21:05Bo ja Ciebie pobiłam, praktycznie postanowiłam sie odchudzać zaraz po urodzeniu dziecka czyli jakieś prawie 4 miesiące temu.Ale żeby sobie wynagrodzić przeżycia z porodu i się od razu nie męczyć jeszcze bardziej to start przesunełam na nowy rok.I odkąd zaczełam to bardzo często mi się zdarzały grzeszki, był okres że raz dziennie choć np.. jedno ciastko zjadałam.To dopiero tragedia waga się nie ruszała nie straciłam ani grama,ale teraz trzymam się i liczę,że wkrótce zobacze jakiś spadek więc naprawde nie masz się czym przejmować i trzymam kciuki za Ciebie
jiraiya
24 lutego 2010, 17:43każdemu się zdarzają słabsze chwile, to normalne. poza tym, od czasu do czasu należy sobie zrobić "normalny" dzień, tak by metabolizm za bardzo nie zwolnił. pamietaj- dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. świetnie Ci idzie- nie poddawaj się!
gosia914
24 lutego 2010, 13:33tak, zgadzam się z poprzednim komentarzem... nie koniecznie od razu tyle przytyłaś, to pewnie jeszcze w jelitach wszystko jest nie strawione. Ja tak samo miała po weekendzie w niedziele (ponad 61 kg) nawet dieta taka luźna była do wczoraj(co chwile coś podjadałam) no a waga mi już spadła prawie do 60 kg dzisiaj.
pewnapani1987
24 lutego 2010, 12:34Słuchaj, +0,70kg to nie oznacza od razu, że to poszło już w tłuszczyk. Zjadłaś pewnie syty, ciężkostrawny obiad, którego jeszcze nie strawiłaś. Proponuje dzień z zieloną herbatą, koper włoski też wspomaga jelita przy wzdęciach po takich ciężkostrawnych porcjach. Jednak herbatki to nie wszystko, jeśli nie chcesz, żeby odłożyło się w tłuszczyk poćwicz dzisiaj, nie mówię o godzinnym treningu, ale cokolwiek, nawet bieg w miejscu przez kilka minut :) Głowa do góry, każdy ma chwile słabości :) i każdy ma na nie prawo.
poprostuja99
24 lutego 2010, 12:29Każdemu zdarzają się słabsze dni :) Będzie dobrze :)