Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i klapa!


A wiecie co , szkoda gadać , wczoraj zawalilam na pełnej lini, nie wiem co mi się stało , i czekoladkę , i ciasteczko , i obiadek nie taki jak powinien być, ale ja coś czułam ze coś sie zbliża, od dwóch dni byłam jakaś taka zła, poddenerwowana , no i wczoraj odbiło sie to na mojej diecie .Rano waga oczywiśćie pokazała , co trzeba , czyli + 0,70 kg w górę.Pokornie przesunęłam wskażnik na moim paseczku do tylu, kara jakaś musi być .A od dziś dieta 1000ckal i walczymy dalej.Szkoda tylko że muszę najpierw zrzucic to co jeszcze wczoraj rano miałam już zrzucone....strasznie to denerwujące , bardzo żałuję że zabrakło mi silnej woli .... :(

  • dotek86

    dotek86

    24 lutego 2010, 21:05

    Bo ja Ciebie pobiłam, praktycznie postanowiłam sie odchudzać zaraz po urodzeniu dziecka czyli jakieś prawie 4 miesiące temu.Ale żeby sobie wynagrodzić przeżycia z porodu i się od razu nie męczyć jeszcze bardziej to start przesunełam na nowy rok.I odkąd zaczełam to bardzo często mi się zdarzały grzeszki, był okres że raz dziennie choć np.. jedno ciastko zjadałam.To dopiero tragedia waga się nie ruszała nie straciłam ani grama,ale teraz trzymam się i liczę,że wkrótce zobacze jakiś spadek więc naprawde nie masz się czym przejmować i trzymam kciuki za Ciebie

  • jiraiya

    jiraiya

    24 lutego 2010, 17:43

    każdemu się zdarzają słabsze chwile, to normalne. poza tym, od czasu do czasu należy sobie zrobić "normalny" dzień, tak by metabolizm za bardzo nie zwolnił. pamietaj- dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. świetnie Ci idzie- nie poddawaj się!

  • gosia914

    gosia914

    24 lutego 2010, 13:33

    tak, zgadzam się z poprzednim komentarzem... nie koniecznie od razu tyle przytyłaś, to pewnie jeszcze w jelitach wszystko jest nie strawione. Ja tak samo miała po weekendzie w niedziele (ponad 61 kg) nawet dieta taka luźna była do wczoraj(co chwile coś podjadałam) no a waga mi już spadła prawie do 60 kg dzisiaj.

  • pewnapani1987

    pewnapani1987

    24 lutego 2010, 12:34

    Słuchaj, +0,70kg to nie oznacza od razu, że to poszło już w tłuszczyk. Zjadłaś pewnie syty, ciężkostrawny obiad, którego jeszcze nie strawiłaś. Proponuje dzień z zieloną herbatą, koper włoski też wspomaga jelita przy wzdęciach po takich ciężkostrawnych porcjach. Jednak herbatki to nie wszystko, jeśli nie chcesz, żeby odłożyło się w tłuszczyk poćwicz dzisiaj, nie mówię o godzinnym treningu, ale cokolwiek, nawet bieg w miejscu przez kilka minut :) Głowa do góry, każdy ma chwile słabości :) i każdy ma na nie prawo.

  • poprostuja99

    poprostuja99

    24 lutego 2010, 12:29

    Każdemu zdarzają się słabsze dni :) Będzie dobrze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.