Witajcie Kochani...
Nie pisze regularnie ale codziennie staram się Was podglądać.
Niestety ciągle jestem zapracowana, zalatana i wiecznie brakuje mi czasu na pisanie.
Ale u mnie nic ciekawego właściwie się nie dzieje poza tym, że chudnę średnio 1kg na tydzień i nadal mam problemy z motywowaniem się do ćwiczeń.
Ale dzisiaj jestem z siebie dumna. Pierwszy raz od kilku lat BIEGAŁAM.
Zaskoczyłam samą siebie bo chyba nie wierzyłam, że dam radę cokolwiek przebiec z tą moją astmą. Ale dałam radę. Miałam do przebiegnięcia ok 3km z czego biegłam jakieś 300m a 100m kolejne szłam marszem i znowu biegłam. Jak na moją kondycję to naprawdę jestem szczęśliwa. Wiem, że dla Was to zapewne nic ale dla mnie to wiele. Chociażby to, że zaczęłam i się nie poddałam po kilku metrach.
Z dietą sądzę, że jest dobrze. Nie jem białego pieczywa, nie słodzę herbaty, nie jem chrupków ale za to coś do słodkiego mnie ciągnie niestety. Walczę z tym jak tylko się da no lecz czasem przegrywam ale to i tak dużo lepiej jak było w styczniu.
Małymi kroczkami ale do przodu...
Nie pisze regularnie ale codziennie staram się Was podglądać.
Niestety ciągle jestem zapracowana, zalatana i wiecznie brakuje mi czasu na pisanie.
Ale u mnie nic ciekawego właściwie się nie dzieje poza tym, że chudnę średnio 1kg na tydzień i nadal mam problemy z motywowaniem się do ćwiczeń.
Ale dzisiaj jestem z siebie dumna. Pierwszy raz od kilku lat BIEGAŁAM.
Zaskoczyłam samą siebie bo chyba nie wierzyłam, że dam radę cokolwiek przebiec z tą moją astmą. Ale dałam radę. Miałam do przebiegnięcia ok 3km z czego biegłam jakieś 300m a 100m kolejne szłam marszem i znowu biegłam. Jak na moją kondycję to naprawdę jestem szczęśliwa. Wiem, że dla Was to zapewne nic ale dla mnie to wiele. Chociażby to, że zaczęłam i się nie poddałam po kilku metrach.
Z dietą sądzę, że jest dobrze. Nie jem białego pieczywa, nie słodzę herbaty, nie jem chrupków ale za to coś do słodkiego mnie ciągnie niestety. Walczę z tym jak tylko się da no lecz czasem przegrywam ale to i tak dużo lepiej jak było w styczniu.
Małymi kroczkami ale do przodu...
Nikola93
30 maja 2013, 23:45początki biegania są trudne, wiem bo sama zaczęłam nie dawno biegać... biegam gdy mam czas.. ale nazwałabym to" spacerowy bieg" ;D bo gdy się męczę to idę a męczę się często, bo nie mogę złapać oddechu ... niestety .. palacze mają trudny żywot
iizula
30 maja 2013, 23:38Moze spróbuj zazywać chrom jesli ciągnie Cie na słodycze?