Hello moje kochane
Dzisiejszy dzień jest kolejnym dniem czegoś nowego... NOWEJ JA !!!
Po dwu tygodniej przerwie od wspaniałego jedzonka i braku treningu zaczynamy. Na pocieszenie zaczynamy od wagi o 2 kg mniejszej niż zakończyłam wiec jest ekstra :)
Od dzisiaj tak jak poprzednio biegamy co najmniej 8 km dziennie, jemy tak jak jedliśmy, czyli nie liczę kalorii, a jedynie patrzę co jem.... czyli wszystko w miarę zdrowe: litry wody, tona warzyw, owoce, chude mięsko i minimalne ilości ciemnego pieczywa, ryżu czy ciemnego makaronu. Raz już udowodniłam sobie i innym, że się da, więc teraz na pewno się uda. Bo teraz już dużo łatwiej. Wkońcu spadło już ze mnie 16 kg. Wiec co to jest 40 pare dni rygoru. Kolejnym postanowiem jest zerowa ilość słodyczy przez cały okres treningu A6W.
Zrobiłam sobie dzisiaj zdjęcie brzuszka, zobaczymy jak będzie wyglądać po A6W. Tak oto wygląda:
Jak oceniacie? Tragicznie jest? Myślicie że A6W pomoże?