W poprzednim poście, 40 min temu napisałam, że pójdę zrobić Skalpel.
Ok, poszłam, zaczęłam, ale po 10 minutach ciągłego marudzenia, że mi się nie chce przerwałam trening i wyłączyłam Ewkę.
Ustawiłam minutnik na 20 minut i stwierdziłam, że zrobię w tym czasie wybrane ćwiczenia ze skalpela, które najbardziej lubię. No i tutaj obietnicy dotrzymałam, zrobiłam co miałam zamiar. Ale jakoś tak mam lenia...jakieś wahania nastrojów mnie łapią...
Nie chce mi się ćwiczyć i w ogóle najchętniej zapomniałabym o tym wszystkim... ale napracowałam się. Wiem, że jestem na diecie niecałe 10 dni a inne kobitki są miesiącami i nie narzekają. Ale jakoś tak mi ciężko.
Co sądzicie, żebym na razie przerwała ćwiczenia? Nie mówię, że wcale miałabym się nie ruszac. Na spacery/rolki nadal będę chodzić, może nawet częściej. Odechciało mi się takich ćwiczeń w domu...
Zapał nagle gdzieś zniknął...
Porzeczkova
14 stycznia 2015, 11:27Może spróbuj wykonywać jakieś inne ćwiczenia, na YouTubie jest ich mnóstwo. Też kiedyś próbowałam ćwiczyć z Chodakowską i padłam po 10 minutach ze zmęczenia i znudzenia jej monotonnym głosem. Może innych ona motywuje, ale na mnie nie działa w ogóle ;)