I dzień I Fazy diety SB
Mało spałam a dzisiaj piątek,
więc czeka mnie szpital:
standardzik:
wizyta u lekarza,
badanie, zastrzyk, kroplówka
i do apteki po nowy przydział leków.
Nie spodziewam się żadnych sensacji,
chyba że mnie rozczaruje
londyński transport miejski,
co mu się sukcesywnie zdarza
raz na jakiś czas.
Wybaczam, bo kocham to miasto,
ale dlaczego akurat w piątki?
Menu:
I - omlet z plastrem szynki z indyka i cebulą + pół pomidora z cebulką na talerzyku
II - pomidor z mozarellą light, oliwkami i bazylią :)
III - sałatka - tuńczyk, fasola czerwona, jajko, szczypiorek, ogórek kiszony
IV - 15 migdałów
V - piers z kurczaka w ziołach
Tradycyjnie za mało płynów :(
Miłego dnia :)
calineczkazbajki
16 marca 2012, 22:31w piątki często jest dość "busy"
kolesmaro
16 marca 2012, 18:48Tjaaaaa, wszystko w dzisiejszych czasach jest sztuczne. Nawet te ideały piękna. Ale cóż, popatrzeć sobie i zmotywować się można : )
groszek305
16 marca 2012, 14:19powodzonka :))) :*
moninii
16 marca 2012, 14:15trzymaj się! ;)
Chicitaa
16 marca 2012, 14:02O tak słońce plaża marzenie ... oby do lata :) Zawsze mam problem czy wybrać się na urlop do Polski czy na prawdziwe wakacje :) Widzę że zaczęłaś dietę sb, bardzo skomplikowana ? Kochana dużo zdrowia Ci życzę bo to najważniejsze w życiu i oczywiście miłej reszty dnia :)
ButterflyGirl
16 marca 2012, 13:05Współczuję
szepczaca12
16 marca 2012, 11:33Oj biedactwo z tym szpitalem:* Życzę by ten dzień był jednak jak najmilszy:)
NotMyself
16 marca 2012, 11:08To mnie odgania.W dodatku halasowal do 2..wiedzac,ze ja o 6:30 musze wstac do roboty... kopnij mnie w dupe:) Moze mna trzeba mocno potrzasnac...powodzenia u lekarza:*
mamaam1982
16 marca 2012, 07:45powodzenia kochana;)ale dałas plaże miami???oj ale pieknie;)