Wtorek mija bardzo szybko,
-od 6 do 14 w pracy,
-o 15 na siłownie plus solarium. Mam karnet na siłownie od ponad roku, a na grudzień postanowiłam dopłacić do karnetu 10 euro i mieć solarium bez ograniczeń na ten miesiąc. Od stycznia wrócę, do pakietu bez solarium, nie ma co przesadzać :))
-potem zakupki spożywcze i do domu dotarłam dopiero o 17.30!
Na pierwszy głód po siłowni, standardowo przecierana marchew, jabłko i banan. W ilości jednej szklanki. Po pracy = przed siłką jadłam również to samo.
Ostatnio nie ma dnia żebym tego nie jadła <3
A na obiado kolacje zupka szparagowa, która też bardzo lubię :)
Miłego wieczoru wszystkim