A więc wczoraj kochane miałam próbę ruchowo-koordynacyjną he he he. Wyciągnęłam swoje hula hop ( z wypustkami ) bajeranckie i doznałam szoooooku głównym ćwiczeniem było podnoszenie go z ziemi he he i chyba z lekka się wpasowało ;););)
To już źle jak hula hop pasuje do sylwetki he he ale co tam polazłam na rowerek, a że mi się nudzi to wzięłam książkę, pedałuję i pedałuję jest już 15 minut i pojawił się ból doooooopki.
Bosheeeee nawet siodełko jest za małe he he he i stwierdziłam że chyba było by korzystniej jadąc bez ;);) he he he he ale dałam 20 minut radę.
No nic nie poddaję się !!!! Musi w końcu pasować hula hop i siodełko he he he
Buziaczki wielkie dla Was
Ps) Mam nadzieję, że ktoś mnie czyta i wspiera chociaż duchowo ;);)
Beata465
28 stycznia 2016, 16:41I ze względu na to siodełko ...nie lubię roweru :D
angelisia69
28 stycznia 2016, 13:56masz pozytywne nastawienie,a z takim napewno ci bedzie latwiej ;-) traktuj cwiczenia jak zabawe to wtedy nie poczujesz ze MUSISZ cwiczyc a bedziesz czerpac z tego radosc
Ataner..
28 stycznia 2016, 09:18Ja mam zwykle hula hop i nie potrafię nim kręci
moniquin
28 stycznia 2016, 09:13Dasz radę !!! Ja też oswajam się z ruchem łatwo nie jest, ale najgorsze początki. Trzymam kciuki za Ciebie i pozdrawiam!!!