Coś opornie mi to idzie. Ale ułoży się, najgorsze co mogłabym zrobić to w tym momencie zrezygnować. Chcę znów to durne S/M, a nie jakieś L. L, laarge, leeerdż, LLL, fuj.
Idę wieczorem na Kazimierz. Coś się ostatnio tam rozhulałam. Ale dietę utrzymam, jeść chyba nie będę nic o tej godzinie. Przed wyjściem, ok 18-19 coś szamknę i starczy. Zapotrzebowanie dzienne ciągle w granicach 1200kcal, tylko ćwiczyć nie mam kiedy. W dzień jakoś nie lubię, zwykle szło to na wieczór. A że teraz nie ma mnie wieczorami w domu.. no to nie wiem;-)
PS. Pomożecie? Wsumie nie liczę chyba na zabyt wiele, ale czemu nie spóbować..
www.ilovemilka.pl/v0900F
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.