Czas przestawiony, kobitki? Ja się nie wyspałam.. jak zwykle.
I 10:00- 2x kromka białego chlebka z opiekacza(40g => 120), 1x wafel kukurydziany(15), 3 łyżeczki dżemu porzeczkowego niskosłodzonego(65); 200kcal; ommm nom nom, pycha.
II 14:00- zielone jabłuszko(70), kilka ciemnych winogron(30); 100kcal
III 17:00- 15dag duszony kurczak(200), sałatka z pomidorów, cebulki, rzodkiewek(100); 300kcal
IV 18:00- kisiel truskawkowy(110), kilka winogron(40), grejpfrut czerwony(50); 200kcal
Trochę sobie dziś pozwoliłam, przez @. Przed chwilą skusiłam się jeszcze na jeden kisiel o smaku coli(120), który zabarwił mój jęzor na czarno, dwie mace Kupca(80).. co daje dodatkowe 200kcal.. ale niespecjalnie mnie to zmartwiło. Pomijam też fakt, że potem ze smakiem pochłonęłam cytrynę(też tak jecie?) i kilka beztłuszczowych, bezcukrowych wafelków. Ciekawe, czy zmotywuję się, by wsiąść na rowerek. I hope so!
EDIT: 31min rowerek, 17.75km, -400kcal; dziś jakieś lepsze tempo :-)
Mataxaa
28 marca 2011, 12:29Cytryna
bekaa
27 marca 2011, 17:25ja tez mało matematyczna jestem!! a właściwie byłam, bo teraz liczę tylko kilogramy i drobne w portfelu(grubych się tam jeszcze nie dorobiłam:D) a co do czasu.... ojej ciężko dzisiaj nie ziewać! pozdrawiam
dorat44
27 marca 2011, 15:16Nienawidzę Matematyki !