Powiedzieć całą prawdą?
Ostatnio doszłam do wniosku że nie ma co na siłę udawać że wszystko jest ok,i do wszystkich sie uśmiechać, więc jak mi było źle to wcale tego nie ukrywałam. Jednak to teżnie jest nalepsze posunięcie bo zaraz co niektórzy się zaczeli wypytywać co mi jest i tak już kilku osobom powiedziałam o kilka zdań za dużo ale to przez to że mnie wkurzyli. NAjgorzej jest jednek z kierownikiem który na każdym kroku się mnie wypytuje i zaprasza na rozmowy do siebie ja jednak albo go umnikam jak tylko mogę albo udaję że nie słyszę jak mnie woła. Mam jednak wielkąochotę powiedzieć mu o wszystkim po tym jeszcze jak sie dowiedziałam że znowu dostanę umowę tylko na rok!!!!( naszczęście nie tylko ja, bo to już by mnie dobiło na maxa).Ostatnio to już nawet się spytał się mnie czy to może na niego jestem pogniewana, czy może mi grafik nie odpowiada to mi zmieni bo dla mnie może ale żecz jasna odpowiedziałam że nie choć w 70% to jego zasługa bo czuję sie jak jakaś zapchaj dziura jak tak skaczę po wszystkich tych grupach i nie mam swojego kąta, do tego te wszystie weekendy w pracy normalnie bosko w tygodniu siedzę sama w domu a jak wszyscy wracają na weekend w piątek do domu to wtedy dopiero ją zaczynam i wychodzęw poniedziałek o 8.00 jak wszyscy wracają spowrotem do pracy. Dziekuję bardzo za taką dobroć.
Ostatnio doszłam do wniosku że nie ma co na siłę udawać że wszystko jest ok,i do wszystkich sie uśmiechać, więc jak mi było źle to wcale tego nie ukrywałam. Jednak to teżnie jest nalepsze posunięcie bo zaraz co niektórzy się zaczeli wypytywać co mi jest i tak już kilku osobom powiedziałam o kilka zdań za dużo ale to przez to że mnie wkurzyli. NAjgorzej jest jednek z kierownikiem który na każdym kroku się mnie wypytuje i zaprasza na rozmowy do siebie ja jednak albo go umnikam jak tylko mogę albo udaję że nie słyszę jak mnie woła. Mam jednak wielkąochotę powiedzieć mu o wszystkim po tym jeszcze jak sie dowiedziałam że znowu dostanę umowę tylko na rok!!!!( naszczęście nie tylko ja, bo to już by mnie dobiło na maxa).Ostatnio to już nawet się spytał się mnie czy to może na niego jestem pogniewana, czy może mi grafik nie odpowiada to mi zmieni bo dla mnie może ale żecz jasna odpowiedziałam że nie choć w 70% to jego zasługa bo czuję sie jak jakaś zapchaj dziura jak tak skaczę po wszystkich tych grupach i nie mam swojego kąta, do tego te wszystie weekendy w pracy normalnie bosko w tygodniu siedzę sama w domu a jak wszyscy wracają na weekend w piątek do domu to wtedy dopiero ją zaczynam i wychodzęw poniedziałek o 8.00 jak wszyscy wracają spowrotem do pracy. Dziekuję bardzo za taką dobroć.
Do tego ta cała jeszcze atmosferka w domu też z nikim nie gadam, babcia mnie dobija tymi wspomieniami i matką a jej to jużnie pamiętram kiedy ostatnio widziałam zarobiła trochęto teraz poszła i chla jak się skończy forsa to wróci.Tak bym chciała coś zmienić ale brak mi sił i odwagi że z kimś o tym porozmawiać, a swoją drogą ciekawe jak by na to zareagował kierownik.
Tak mnie wszystko ostatnio dobija że pojechałam sobie poprawić humor i poszłam na zakupki i do fryzjera.
aniulciab
25 września 2007, 12:28a może porozmawiasz z tym kierownikiem... :)
mgiielka
24 września 2007, 19:00Oby fryzjer i zakupy rozwiązywany nasze problemy ochh... ale masz racje to dobry sposób na poprawę swojego humorku i relaks oderwanie od rzeczywistości. A jeszcze jak zafundujesz sobie coś extra to od razu jest lepiej;) niestety ja też ostatnio coś masz gorsze dni hmmm i zupełnie brak mi ochoty do życia jak to pokonać?