Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak czy nie czyli iść czy nie na grill
30 czerwca 2007
sobota jak każdy inny dzień, wstałam rano zrbiłam małe zakupy potem trochę posprzątałam, obiadem zajeła się rodzinka więc ja miałam wolne a że trawka na podwórku już trochę podrosła więc wziełam się za koszenie ale najpierw przerwał mi rafał potem wpadła ciocia bo znowu robi przemebwanie w domu / była by chora jakby raz na miesiąc czegość nie poprzestawiała/ i potrzebowała siły, a niedawno poszła milka / wgrywała mi nortona / no i zaprosiła mnie na grilla ma być w gronie kameralny bo milka ma dziś imieniny ale i tak mi się nie chce iść - do 20 mam czas aby się zastanowić. iść czy nie? z jednej strony mogłaby się ruszyć choć trochę ale z drugiej będę siedziała tam jak kołek bo przcierz ja już nie mam z nimi żadnego wspólnego tematu a siedzieć i słuchać jak świnia grzmtu to mogę i w domu!
aniulciab
1 lipca 2007, 11:15widzę, że też lubisz "Metro" :)
vviktoria
30 czerwca 2007, 18:53ja bym na Twoim miejscu poszła... dlaczego? bo zazwyczaj (u mnie tak jest) jest tak że jak się nastawiam na zaje.. zabawę to jest do D... a jak się nastawiam sceptycznie to wychodzi zarąbista zabawa :D tak więc polecam bo a nuż się będziesz dobrze bawić ;) nie trać czasu w domu! życie czeka!
Krishna
30 czerwca 2007, 18:46Jak nie masz o czym z towarzystwem gadac to po co masz isc i tracic czas na niewiadomo co ?? lepiej pocwiczyc pojsc na spaceri zrobic cos pożytecznego Ale zrobisz jak bedziesz chciała ja zycze Ci jednak Miłego ostatniego dnia czerwca:) Pozdrawiam
aniulciab
30 czerwca 2007, 18:33idź :) i baw się dobrze :) jak poszła rozmowa?