Pisze drugi raz już a to dlatego,
że ruszyłam tyłek. :)
Siedziałam przy lapku i przeglądałam strony z siłowniami itd. Weszłam na jedną i BUM! Dzień otwarty w siłowni obok. Była godzina 13, a o 14 zaczynała się zumba. Pierwsza chwila - super! Zaraz pójdę. Druga - buty. Yhmm.
Poleciałam do sklepu po plaster i kropelkę i zaczęłam akcję reanimacyjną Haha :). Buty na 90 % dałt rade. Jednak mnie skrobały, ale ćwiczenia zaliczone. Poszłam tam, poćwiczyłam, wróciłam i nawet pokręciłam hula.
W drodze powrotnej zadzwonił mój M. i jutro jedziemy do Łodzi.! :D Trochę przy okazji ale mam nadzieje że chwilka dla nas będzie.
Będzie świetnie !
Teraz siedzę i czuje nogi..bolą mnie strasznie. Odzwyczaiłam się od takiego skakania. Ostatni raz na zumbie byłam pół roku temu. :)
Uciekam. Papa :D
Caandyy
16 marca 2015, 14:56A jednak dało się buty uratować :)) Zawzięta sztuka z Ciebie !
angelisia69
15 marca 2015, 06:42oo taki spontan super ;-)
inspirujace
15 marca 2015, 00:37Ale Ci się trafiło! Fajnie że skorzystałaś, na pewno masz po tym dużą satysfakcję ^^ Nigdy nie ćwiczyłam zumby, trzeba by kiedyś spróbować ;)
Keepcalmandschudnij
14 marca 2015, 19:54Brawo ! Jaka Ty zawzieta :)
ar1es1
14 marca 2015, 18:58Jestem dumna z Ciebie:-)