oj dawno mnie nie było, dawno...
Mam dobre i złe wieści... nie przytyłam ;D To co schudłam utrzymuję czyli 74 kg.. Złe wieści to własnie to że nie schudłam cholercia, miałam półtora miesiąca żeby ruszyć coś z tłuszczyku i tego nie zrobiłam... dni były przeplatane te grzeczne z tymi nie dobrymi.. suma sumarum stoję w miejscu..
A więc rozpoczynam kolejny etap walki tym razem z WO, Długo się zastanawiałam nad tym czy ją teraz rozpocząć czy podołam ale pomyślałam sobie ze do odważnych świat należy.. Nie chodzi tutaj oczywiście o same kilogramy choć niebędę zaprzeczać że też są ważne ale w szczegołności o zdrowie samopoczucie i "odciążenie" na trochę organizmu...
Będzie to dla mnie naprawdę trudny okres tym bardziej że po drodze są moje urodziny, ale się nie poddam..
Start 4.05 koniec 25.05
3 tygodnie restartu dla organizmu... będę pisać codziennie i mam nadzieje że codziennie odhaczać udany dzień, jestem bardzo zmotywowana trzymajcie kciuki!
pozytywna16
4 maja 2016, 17:40trzymam kciuki , powodzenia ;) I liczę na codzienne relacje, nie ważne, czy dzień będzie udany ,czy pojawią się komplikacje ;) Juz my na Vitalii postaramy się utrzymać Cię w ryzach :D
am1980
4 maja 2016, 08:55powodzenia, ja też miałam nieraz ochotę spróbować tej diety, ale wiem z góry że nie dam rady więc nawet nie próbuję, mam nadzieję, że tobie się uda
sisinko
3 maja 2016, 22:36Powodzenia :)