Witajcie moje drogie:)
Chyba idzie wiosna (choć na zewnątrz może tego nie widać;)) bo moje ciało i moje nie przymierzająć bałwańskie fałdki (tak, tak właśnie wyglądałam jak ten bałwan na ogrodzie)) zaczynają topnieć. Tutaj od razu nasuwa się pierwsza konkluzja ćwiczeń siłowych, tzw. dywanówek, że też działają :) Co prawda to dopiero trzeci dzień, ale moje ciało jest wybitnie podatne na wszelkie działania i plastyki sportowe (co zauważyłam już jakiś czas temu) i chętnie poddaje się rzeźbie:) Są oczywiście miejsca newralgiczne, które za nic ruszyć nie chcą, ale na szczęscie są to miejsca, które można wypalić za pomocą biegania i jazdy na rowerze i rolkach co też jak tylko się ociepli zamiar mam uczynić :) Dzisiaj wpadłam na pomysł jak zrobić domowym sposobem hantelki. Ręce bowiem i plecy wymagają do ćwiczeń tego przyrządu. Zakupiłam w biedronce dwie półlitrowe butelki wody, którą przelałam do większej pustej. Nasypałam do każdej z nich kaszy, do pełna, tak żeby nic się podczas ćwiczeń nie przesypywało. Korek posmarowałam mocnym klejem i zakręciłam żeby podczas ćwiczeń kasza nam się po mieszkaniu nie rozsypała:) Dzięki tej prostei i taniej opcji (Całość kosztowała mnie jakieś 4 zł) zyskałam profesjinalny i przydatny przyrząd do ćwiczeń:) Dzisiaj mam zamiar zrobić szpinaczki, czyli ciastka francuskie nadziewane szpinakiem z jogurtem naturalnym. Ciasto francuskie może i jest tuczące, ale na śniadanko, od czasu do czasu można sobie na nie pozwolić.
sloneczkoko
9 lutego 2012, 18:34Świetny pomysł na hantelki
kamilla1991
9 lutego 2012, 13:07propouje do cisteczek dodac fete ;> mniam
agatep
9 lutego 2012, 13:02zazdroszcze tak podatnego ciałka :) nir poddawaj sie! :)