Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zbieram się...
3 października 2011
Próbuję przyajmniej pozbierać się po weekendzie. Już się tłumaczę dlaczego mnie nie było. W piatek wieczorem poczułam jak mnie coś składa od środka. W sobotę rano już byłam cała poskładana więc weekend spędziłam w łóżku z sagą Millenium. Kompa nie włączałam bo wymagało to ode mnie zbyt dużego wysiłku. Przez to choróbsko nie zaczęłam też A6W tak jak chciałam;/ Dzisiaj niestety musiałam isć do pracy choć nadal nie czuję się za dobrze. Dlatego od 8 próbuję się pozbierać i zacząć jakieś konstruktywne zajęcie. Wybaczcie, że tak lakonicznie ale tylk na tyle mnie dziś stać. Jak będzie lepiej to się odezwę.
agatep
5 października 2011, 09:30więc zapraszam wieczorem do oglądania, bo na pewno się coś pojawi :) mam taki zamiar, ale zbyt korzystnie z tą łatką nie będę wyglądała i z pewnością będzie się rzucała w oczy, a to pod pupa:(
salmahayek
4 października 2011, 17:12sytuacje to bym zawału dostała...to jest dla ludzi z kasa nie dla mnie..jesli biedni ludzi chca sobie pozwolic na chwile luxusu musza płacic nie kasa ale nerwami!!
agatep
4 października 2011, 12:46nie zazdroszczę Ci. mnie w zeszłym tygodniu też potwronie rozlożyło... zdrowiej szybckiutko :)
lubieszpilki
3 października 2011, 12:22zdrooooooooooowieeeeeej!